Dopadła mnie dość długa przerwa w blogowaniu i dzierganiu. Powoli wracam do Was :) Stęskniłam się za spotkaniami z moimi sympatycznymi Gośćmi - stałymi bywalcami mojego bloga i tymi nowymi.
Ostatnio udało mi się wydziergać poszewkę na poduszkę w bardzo optymistycznym, czyli zielonym, wiosennym kolorze. Na druty wskoczył SHETLAND. Jest to włóczka miękka i miła w dotyku. Już wielokrotnie miałam przyjemność dziergać z tego materiału. Włóczka jest dostępna w wielu kolorach. Dobrze znosi pranie, nie mechaci się.
Parametry włóczki:
- 100 gram to 220 metrów
- 30 % wełna, 70 % akryl
- zalecane druty nr 4,5; szydełko nr 5
Poszewka jest wykonana podwójną nitką na drutach nr 6.
Ułatwiłam sobie pracę i zaprojektowałam niesymetryczny motyw. Zresztą - lubię asymetrię. W czeluściach szuflady wynalazłam guziki. Gromadzę je od lat - za radą mojej dawnej, ulubionej krawcowej, która patrzy już na mnie z nieba. Zawsze mi powtarzała, że guziki kupujemy na zapas, a nie wtedy, gdy na gwałt ich potrzebujemy. Miała rację. Jakże się teraz przydały te zachomikowane przed laty guziki. Mimo tego, że miałam wszystkie jednakowe, to użyłam ich w dwóch różnych wzorach, ale takiej samej wielkości. Jest ciekawie, coś się dzieje.
Fotki robiłam przy sztucznym świetle wieczorową porą.
Pozdrawiam Was, jak zawsze, cieplutko.
Zapraszam ponownie.
Pa, pa :)