26 kwi 2015

Powrót i zielona poduszka

kwietnia 26, 2015 13 Komentarze
Dopadła mnie dość długa przerwa w blogowaniu i dzierganiu. Powoli wracam do Was :) Stęskniłam się za spotkaniami z moimi sympatycznymi Gośćmi - stałymi bywalcami mojego bloga i tymi nowymi. 

Ostatnio udało mi się wydziergać poszewkę na poduszkę w bardzo optymistycznym, czyli zielonym, wiosennym kolorze. Na druty wskoczył SHETLAND. Jest to włóczka miękka i miła w dotyku. Już wielokrotnie miałam przyjemność dziergać z tego materiału. Włóczka jest dostępna w wielu kolorach. Dobrze znosi pranie, nie mechaci się.

Parametry włóczki:
  • 100 gram to 220 metrów
  •  30 % wełna,  70 % akryl
  •  zalecane druty nr 4,5; szydełko nr 5 


Poszewka jest wykonana podwójną nitką na drutach nr 6.



Ułatwiłam sobie pracę i zaprojektowałam niesymetryczny motyw. Zresztą - lubię asymetrię. W czeluściach szuflady wynalazłam guziki. Gromadzę je od lat - za radą mojej dawnej, ulubionej krawcowej, która patrzy już na mnie z nieba. Zawsze mi powtarzała, że guziki kupujemy na zapas, a nie wtedy, gdy na gwałt ich potrzebujemy. Miała rację. Jakże się teraz przydały te zachomikowane przed laty guziki. Mimo tego, że miałam wszystkie jednakowe, to użyłam ich w dwóch różnych wzorach, ale takiej samej wielkości. Jest ciekawie, coś się dzieje.


     
    Tu kolor włóczki uciekł z aparatu.

    Fotki robiłam przy sztucznym świetle wieczorową porą.

     Pozdrawiam Was, jak zawsze, cieplutko.

    Zapraszam ponownie.

    Pa, pa :)




    14 kwi 2015

    Słonecznie żółta sukienka z wełny, bursztyn i francuz

    kwietnia 14, 2015 22 Komentarze
    Zapowiadana dawno temu słoneczna sukienka jest już gotowa. Jej fason jest prosty, lekko rozszerzony dołem. Krótki rękawek, okrągły dekolt, paseczek - klasyka. Jak to ze wszystkim bywa, bardzo pracochłonne było jej wykończenie. A i francuz, czyli ścieg, to wymagająca osobistość :) Nie zrobisz krzywego oczka, bo się się bardzo gniewa i robi brzydkie miny - od razu widać taki feler w robótce. Włóczka - 100 % wełny - bardzo miła, przyjemna w dotyku, nie "gryzie".

    Parametry włóczki:
    • 100% Wełna

    • 100 g || 300 m
    • Druty rozmiar 3-5 mm
    • Próbka: 20 oczek i 24 rzędów to 10 cm x 10 cm



    Proszę zwrócić uwagę na kwiaty - to tulipany kupione na targu jeszcze przed świętami. Dla mnie - cud natury :)







    Paseczek jest wydziergany dżersejem, dlatego ładnie zwinął się w rulonik.



    Tutaj - wykończenie rękawka i dekoltu. A obok - piękny jantar znad Bałtyku - ślicznie współgra kolorystycznie ze słoneczno - miodową sukienką :)



      
    Lewa strona robótki - dekolt z tyłu :)





     W kolejce czekało dużo nitek do zakończenia.






     I robi się już chusta - czarna, również z Cashmiry. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.


     To na dziś tyle.

     A co powstaje w Waszych rękach? 

    Pozdrawiam cieplutko :) 

    Pa, pa :)




    10 kwi 2015

    Ma być czarna chusta

    kwietnia 10, 2015 14 Komentarze
    Tak napadło mnie (którejś nocy, ok. 12.00) na wydzierganie chusty, takiej z prostym ażurem. No, i zaczęło się. Mały błąd i prucie. Czarna wełna, czyli kolor w sam nas na nocne "robótkowanie" - ha, ha... Dziewiarki wiedzą, co mam na myśli :) Mam nadzieję, że uda mi się szybko wyjść z tej dzianinowej bessy. Na warsztacie, jak zwykle, kilka rzeczy na raz. Ufoki też czekają, uśpione długim, zimowym, albo nawet dłuższym, snem.





    A jak u Was z ufokami? Podeślecie jakieś linki?

    Pozdrawiam cieplutko :)


    9 kwi 2015

    Stymulacja pracy mózgu, czyli warsztaty rękodzieła artystycznego w Uniwersytecie Trzeciego Wieku

    kwietnia 09, 2015 4 Komentarze
    Stymulacja pracy mózgu - brzmi naukowo, ale można to zrobić w podczas miłych spotkań. Praca nad rozwijaniem wyobraźni, ruchy małe dłoni, praca obiema rękami jednocześnie etc. - wszystko służy temu, by szare komórki nie zaniknęły.

    I tak, już nie naukowo, bawimy się na warsztatach rękodzieła artystycznego. Przy tym rozmawiamy, wymieniamy się doświadczeniami, stosujemy śmiechoterapię :) Wszystko to dla zachowania dobrej kondycji umysłowej.

    Wytrwałe osoby znalazły czas na spotkanie w czasie przedświątecznych przygotowań. Spotykamy się 2 razy w miesiącu w czwartki - teraz skojarzyłam, że to jak u króla Stanisława Augusta Poniatowskiego :) Dlaczego czwartek? Tak jakoś wyszło :) 


    Przed Wielkanocą powstały takie oto cudeńka.





     Materiałów na wykonanie różnych ozdób mamy co niemiara :)


    Spotkania zawsze bardzo owocne, a studentki chętne do współpracy. I jakie utalentowane, pomysłowe i radosne :) Chętne są też do dzielenia się wiedzą z różnych dziedzin - historia, przyroda (szeroko pojęta), kulinaria... Długo by tak wymieniać. Tylko pozazdrościć energii, humoru, radości życia i siły woli. 

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam do zaglądania :) 










    8 kwi 2015

    Przekręcony komin śliwkowy

    kwietnia 08, 2015 20 Komentarze
    Kwiecień nie odpuszcza. Dalej plecie i plecie. Ciągle zimno i zimno. Brrrrrr... Dzięki takiej pogodzie mam nowy komin. Od dawno marzył mi się taki dodatek do płaszczyka we wzory. Jest w nim mały motyw w kolorze fioletu, więc wydziergałam "przekręcony", jak się okazało, śliwkowy komin. Dlaczego "przekręcony"? Już wyjaśniam: komin robiłam na krągło, źle połączyłam początek z końcem. Szybko odkryłam błąd, ale nie sprułam robótki, bo pomyślałam sobie, że "otulaczowi" to nie zaszkodzi. I tak zostało, a mój nowy, ciepły komin jest 2 razy zawijany. Już go lubię. Wykonałam go klasycznym francuzem, więc myślenia było niewiele. Takie mechaniczne poruszanie drutami, dobre do oglądania filmów i na życiowe przemyślenia :) Z włóczki shetland zrobiłam już wcześniej ponczo - można je obejrzeć tutaj. Nitka jest ciekawa, w różnych odcieniach, co wygląda interesująco.

     



    Kolor trudny do uchwycenia, a zdjęcia saute, bez udoskonaleń.



     Teraz pomysłów sporo, ale czas nie chce być z gumy :)

    A u Was, jak robótkowo? Chętnie zajrzę :)

    Pozdrawiam cieplutko :)





    4 kwi 2015

    Święconka w zimowej scenerii

    kwietnia 04, 2015 6 Komentarze
    Piękny zwyczaj święcenia pokarmów w Wielką Sobotę znany jest w Polsce od wieków. Całymi rodzinami przygotowuje się wiktuały do koszyczka i z niezwykłą starannością dobiera się doń ozdoby. W ruch idą piękne serwetki, wiklinowe koszyki, srebrne bazie... Oczywiście poczesne miejsce zajmuje baranek. A jakże by inaczej.








    A dziś, jak to w kwietniu bywa, było i tak: 





    No cóż - kwiecień plecień :)

    Pozdrawiam cieplutko, świątecznie, czyli wyjątkowo :)




    1 kwi 2015