23 kwi 2019

Biały ażurowy kardigan z warkoczami

kwietnia 23, 2019 16 Komentarze
Biały kardigan długo siedział na moich drutach. Pracę nad tym projektem rozpoczęłam w sierpniu ubiegłego roku. Jego miejsce wciąż zajmowały inne robótki. Kiedy w końcu nastąpił finał, to okazało się, że jeden przód został zakończony inaczej niż drugi. Robótka poszła w kąt. Czekała na poprawkę. W końcu sprułam kawałek przodu. Ta czynność idzie szybko. Dzianina czekała jednak jeszcze miesiąc. Wreszcie pewnej nocy wzięłam druty w ręce i skończyłam kardigan. Trudność polegała na tym, że rękaw był dorabiany do zeszytego przodu i tyłu, ale moje dziewiarskie doświadczenie pozwoliło na uporanie się z tym problemem. I tym razem nic nie trzeba było zeszywać. Przód swetra został umiejętnie połączony z rękawem tak, że śladu nie ma po poprawce.


Kardigan został zrobiony ze stuprocentowej bawełny Coton 5. Podczas dziergania moje czarne spodnie były ciągle obrane białymi kłaczkami. Pomyślałam, że po wypraniu włóczka się wygładzi, ale zawiodłam się. Choć ubrania już się nie obierają od dzianiny, ale kłaczki wciąż wystają i po każdym praniu czyszczę kardigan za pomocą maszynki do dzianin. Krótko mówiąc (a raczej pisząc) - nie dla włóczki Coton 5.

Parametry włóczki:
Skład: 100% bawełny merceryzowanej.
Motek: 100 gram  120 metrów
Zalecane druty: 5 / 5,5 (ja dziergałam na szóstkach)
Próbka 10 na 10 cm to 16 oczek i 20 rzędów.
Pranie w wodzie o temperaturze do 60 stopni.

Teraz kilka słów o dotyczących techniki wykonania kardiganu. Przód i tył nie zostały zeszyte na całej długości. Po nabraniu odpowiedniej ilości oczek przerobiłam ściągacz 2/2 oraz kilka motywów ściegu. Następnie poszerzyłam robótkę o kilka centymetrów z każdej strony. Przy wycięciu nabrałam oczka i dorobiłam ściągacz, od razu łącząc z nim wycięcie (by nie doszywać górnej części ściągacza). 

Z przodu i z tyłu robótki wykonałam ścieg ażurowy symetrycznie po prawej i po lewej stronie. Środkiem tyłu biegnie kombinacja warkoczy. Pojedynczy warkocz ciągnie się też wzdłuż bezszwowo dzierganych rękawów. Od pachy są one jednakowej szerokości aż do ściągacza. Na jego początku zredukowałam ilość oczek o 1/3. Przód i tył są na ramieniu połączone za pomocą trzech drutów. Wzdłuż przodu wykończonego dekoltem w serem dorobiłam listwę ściągaczem 2/2. Na początku i na końcu takiej listwy robię 3 oczka prawe. Oczka prawe po bokach się zwijają, a dzięki takiemu zabiegowi 3 wyglądają jakby były 2.


 Do wykończenia kardiganu użyłam czarnej aksamitki wiązanej na kokardy po bokach nad rozcięciem. W innym wydaniu rezygnuję z nich, a wiążę szeroką czarną wstążkę z przodu na dekolcie, łącząc w ten sposób przody dzianiny. Wiązanie zastępuje zapięcie.












A to sierpniowy początek robótki. 



Podczas realizacji projektu pomagała mi moja ukochana wnusia (córeczka "etatowej" modelki) 😉 Tak więc 3 pokolenia przyczyniły się do tego wpisu 😉




19 kwi 2019

Sernik dla zapracowanych

kwietnia 19, 2019 5 Komentarze
Na każde święta szykuję sernik, który jest pyszny i bardzo prosty do zrobienia. Nie trzeba piec spodu, co oszczędza dużo czasu. Można go z powodzeniem przechowywać kilka dni. Nie zeschnie się, a nawet z każdym dniem robi się smaczniejszy.


 Składniki:

⇒ 1 kg twarogu
⇒ 6 - 8 jaj
⇒ 2 szklanki cukru 
⇒ 13 dag masła
⇒ ok. 2 łyżki mąki pszennej
⇒ ok. 2 łyżki mąki ziemniaczanej lub kaszy manny
⇒ 2 łyżeczki cukru waniliowego lub esencja zapachowa
⇒ 1 łyżeczka sody oczyszczonej
⇒ rodzynki i skórka pomarańczowa
⇒ tłuszcz
⇒ bułka tarta do formy 

Sposób wykonania


Zemleć ser. Dodając po jednym jajku i łyżce cukru, starannie ucierać. W tej czynności pomoże mikser. Masę wymieszać z mąką pszenną i mąką ziemniaczaną lub kaszą, cukrem oraz cukrem waniliowym. Masło roztopić, ostudzić i wlać do sernika. Całość starannie wymieszać. Dodać bakalie. Formę wysmarować tłuszczem i wysypać bułką tartą. Wyłożyć masę sernikową i posypać startym cynamonem, tworząc kratkę. Piec około godzinę w piekarniku nagrzanym do 180° C.



Dom wypełnił się kolejnym świątecznym zapachem.

🐏🐣🐤🐓🐥

Świąteczne życzenia

kwietnia 19, 2019 4 Komentarze
Z okazji Świąt Wielkanocnych 
życzę wszystkim moim Gościom i ich Rodzinom
wszelkiego dobra oraz samych pogodnych dni.     

🐏🐣🐤🐓🐥   

                                              
         

17 kwi 2019

Wielkanocna dekoracja domu

kwietnia 17, 2019 3 Komentarze
Wielkanocne święta tuż, tuż. Wiosna daje możliwości stworzenia na stoły wielkanocne pięknych dekoracji. Najładniejsze są te naturalne. Warto wykorzystać to, co znajdziemy w ogrodach. Dzisiejsza moja propozycja jest taka właśnie.



Elementy potrzebne do wykonania dekoracji:

🐏 - porcelanowy baranek
🐣 - tulipan z cebulką
🐤 - miniaturowy żonkil z cebulką
🐓 - barwinek z korzeniami
🐥 - sadzonka bratka  
🐣 - mech 
🐤 - gałązki kwitnącej magnolii
🐓 - ziemia ogrodowa, keramzyt lub inne drobne kamyczki
🐥 - wiklinowy koszyk wyłożony folią
🐣 - wstążka


Na dno koszyczka wysypać keramzyt, ziemię ogrodową wsadzić kwiaty, wyłożyć mchem, włożyć gałązki magnolii. Na mchu postawić baranka. Koszyczek przewiązać wstążką dopasowaną kolorystycznie do całości.

Prezentowana dekoracja jest bardzo rozwojowa i będzie piękniała wraz z pojawianiem się kwiatów tulipana i żonkili.







Taką kompozycję należy umiarkowanie podlewać wodą. Po odpadnięciu kwiatów magnolii można pozostawić same gałązki lub wyjąć je z koszyczka.

Po przekwitnięciu tulipana i żonkila dobrze będzie wysadzić rośliny do gruntu. Zakwitną w przyszłym roku.






13 kwi 2019

Wielkanocne palmy

kwietnia 13, 2019 7 Komentarze

Już jutro Niedziela Palmowa zwana też Niedzielą Męki Pańskiej. Jest szóstą niedzielą Wielkiego Postu. Wyznacza ona rozpoczęcie najbardziej uroczystego okresu w kalendarzu liturgicznym, czyli Wielki Tydzień.

W tradycji chrześcijańskiej dzień ten upamiętnia uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy. Zwyczaj święcenia palm, które symbolizują odradzające się życie, żywo wpisał się w polską tradycję

Palmy te, po poświęceniu, przynoszono do domów i wkładano za obrazy przedstawiające wizerunki świętych. W moim rodzinnym domu palmy zostawiano na polu (to po krakowsku "na dworze"). Po roku należało je spalić przed środą popielcową. W niektórych rejonach Polski z poświęconą palmą wielkanocną wychodziło się w pole, maczało w wodzie święconej w Wielką Sobotę i skrapiało pole. Miało to uchronić zbiory przed gradem i szkodnikami. Kropiono też dom, stajnię i zwierzęta hodowlane oraz ziarno przeznaczone do siewu. W innych rejonach połykano bazie z palm, co miało uchronić przed chorobami gardła.

W wielu regionach Polski do dziś zachowała się tradycja wykonywania palm. Na Kurpiach i na Podkarpaciu zwyczaj ten jest mocno kultywowany. Corocznie odbywają tam konkursy na najpiękniejszą palmę. Ich długość sięga czasami kilku metrów.

8 kwi 2019

Placki ziemniaczane z surówką z selera naciowego

kwietnia 08, 2019 6 Komentarze
Ostatnimi czasy mam coraz mniej ochoty na dania mięsne. Coraz mniej jadam też wędliny. Sięgam więc po potrawy z jarzyn. Myślę, że to dobry kierunek. Nie to, że przeszłam na wegetarianizm, ale zdecydowanie mniej mięsa będzie w mojej diecie.

Niedawno dostałam od koleżanki 2 gałązki selera naciowego. Zachęcona jej propozycją położyłam obrany i pokrojony seler na kanapkę z szynką. Smakowało mi. 

Kupiłam więc seler naciowy i zrobiłam z niego surówkę. Moje propozycje są takie, by skomponować ją z plackami ziemniaczanymi.




Na placki ziemniaczane potrzeba (na 2 - 3 porcje):
⇒ 1/2 kg ziemniaków
⇒ 1 cebula
⇒ 1 nieduża marchew
⇒ 1 jajko
⇒ 2 łyżki płatków owsianych
⇒ 1 łyżka mąki lub kaszy kukurydzianej
⇒ 3/4 łyżeczki soli
⇒ 3/4 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu 
⇒ olej rzepakowy do smażenia

Sposób wykonania
Ziemniaki i pozostałe warzywa zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Połączyć z pozostałymi składnikami. Kłaść po 2 łyżki, formując placki, na gorący olej. Odsączyć na ręczniku papierowym. Podawać np. z surówką z selera.

Na surówkę z selera potrzeba:
⇒ 3 gałązki selera naciowego
⇒ 3 kiszone ogórki
⇒ 1 marchew średniej wielkości
⇒ mały pęczek pietruszki lub szczypiorku
⇒ 1 jabłko
⇒ 1 łyżka soku z cytryny lub woda z kiszonych ogórków
⇒ 1 łyżka oleju rzepakowego
⇒ 1/łyżeczki pieprzu i ewentualnie sól do smaku

Sposób wykonania
Obrać seler o pokroić na drobne paseczki. Na tarce o grubych oczkach zetrzeć kiszone ogórki (ja obieram ogórki ze skórki), marchew i jabłko. Połączyć z drobno posiekaną pietruszką lub szczypiorkiem, skropić sokiem z cytryny lub polać wodą z ogórków. Doprawić pieprzem i ewentualnie solą.

Placki ziemniaczane z surówką z selera naciowego proponuję na obiad lu na kolację.



Surówka z selera dobrze komponuje się też z grahamem posmarowanym serkiem topionym bez żadnych dodatków.




Właściwości selera naciowego:

  1. Jest bogaty w wiele składników odżywczych (przeciwutleniacze, elektrolity, witaminy - C, z grupy B, a także potas).
  2. Zapewnia pomoc w zapobieganiu i leczeniu wysokiego ciśnienia krwi.
  3. Wspomaga odchudzanie (4-5 kalorii w 100 G).
  4. Zapobiega chorobom wrzodowym.
  5. Wspomaga pracę wątroby.
  6. Zwiększa efektywność trawienia i łagodzi obrzęki.
  7. Reguluje poziom cholesterolu we krwi.
  8. Łagodzi stany zapalne (przy bólach stawów, dnie moczanowej, zespole jelita drażliwego, zakażeniu dróg moczowych).
  9. Wspomaga ochronę przed nowotworami (zwłaszcza piersi, jelit, białaczką).
  10. Zapewnia właściwości antybakteryjne i skuteczniejsze zwalczanie infekcji. *
* Informacje dotyczące właściwości selera naciowego zaczerpnięto stąd - klik.


4 kwi 2019

Urodziny bloga

kwietnia 04, 2019 16 Komentarze
4 kwietnia 2014 r. opublikowałam swój pierwszy post. To już 5 lat minęło od tej chwili.  Kilka lat dojrzewałam do decyzji o prowadzeniu bloga i w końcu spełniło się jedno z moich marzeń. Weszłam w niedostępną wcześniej dla mnie sferę. Zadanie miałam o tyle ułatwione, że blog zbudowała moja córka - grafik komputerowy. 

W ciągu tych pięciu lat opublikowałam 631 postów (!) w 7 kategoriach:
⇒ hand made (przewaga artykułów);
⇒ inspiracje;
⇒ dom;
⇒ ogród (wcześniej w zieleni);
⇒ przepisy;
⇒ podróże.

Blog zaliczył ok. 600 000 odsłon. 

Początkowo pisałam codziennie, ale uznałam, że dla moich szanownych Czytelników może stać się to nużące. Piszę teraz rzadziej, ale moja wyobraźnia na szczęście nie wygasa. Cieszy mnie fakt, że odwiedzają mnie stali Goście. Wciąż pojawiają się też nowi.

Blog stał się dla mnie swoistym rodzajem pamiętnika, bankiem fotografii i informacji. Sama niejednokrotnie "odkopuję" instrukcje dotyczące np. sposobu wydziergania jakiejś dzianiny (rodzaj włóczki, ilość oczek). Niejednokrotnie odsyłałam też moich znajomych (na ich prośbę) do blogowego "przepiśnika". 

Prowadzenie bloga to wspaniała przygoda. Jestem bogatsza o nowe doświadczenia, a przebywanie w blogosferze jest dla mnie dużą przyjemnością. Stanowi też wciąż nieprzemierzone źródło wyzwań. Rozbudziła się we mnie potrzeba dzielenia się z innymi moimi zainteresowaniami i inspiracjami.

Stałam się też czytelniczką innych blogów. Wciąż na nie chętnie zaglądam, czytam, ale z braku czasu, nie zawsze regularnie komentuję. Lista blogów na które zaglądam i oddaję się lekturze wiąż jednak rośnie.

Kiedy zakładałam blog nie miałam jeszcze aparatu fotograficznego. Ten zakup stał się dla mnie niezbędnym. Teraz niektóre zdjęcia wykonuję smartfonem, ale i tak wolę te z aparatu fotograficznego. Okazało się przy okazji, że fotografowanie stało się moją pasją. Wiele razy mogłam usłyszeć i przeczytać, że zdjęcia przeze mnie zrobione są ładne. A do ich stworzenia prowadzi mnie jedynie moja intuicja. Nie mogę nie dodać, że niejednokrotnie korzystałam z porad mojego zięcia, który wykonuje piękne fotografie, zwiedzając świat.



Serdecznie dziękuję wszystkim Gościom za zaglądanie na mój blog i rozpakowywanie kolejnych paczek. 



To miłe, że w czasach wirtualnego życia, głównie w social mediach, są osoby czytające blogowe artykuły, gdzie dostępne jest nie tylko pismo obrazkowe.

A tak swoją drogą - zapraszam na moje profile tutaj i tutaj. To kolejno Facebook i Instagram.

Dziękuję za wszelkie miłe słowa, które pojawiają się w komentarzach.

3 kwi 2019

Osuszanie budynków

kwietnia 03, 2019 12 Komentarze
Woda jest niezbędna do życia. Wie to nawet dziecko. 



Płynąca woda, spadające krople deszczu, rosa - to piękne widoki. 

Źródło fotografii - klik
Źródło fotografii - klik

Źródło fotografii - klik

Woda to żywioł, potrafi też sobą nieść ze sobą zniszczenie.

Źródło fotografii - klik
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Woda jest budulcem organizmów żywych. Wody potrzebujemy do gotowania, utrzymania higieny osobistej, prania, do uprawy roślin, hodowli zwierząt, produkcji towarów, gaszenia pożarów. Jest niezbędna. Jednak jej nadmiar jest równie szkodliwy jak jej brak. Zachowanie równowagi jest niezbędne.

Woda jest źródłem wilgoci w wielu w budynkach. To bardzo przykra sprawa. Rozwijają się wtedy grzyby pleśniowe bardzo niekorzystnie wpływające na zdrowie.  Są bardzo żywotne, mogą rozwijać się na wielu podłożach - na tynku, drewnie, tkaninach. Widoczne są jako wykwity w kolorze czarnym, szarym albo zielonym. W mieszkaniu wyczuwalny jest zapach stęchlizny. Grzyby pleśniowe wywołują alergie, są groźne dla układu oddechowego, powodują bóle mięśni i stawów, są przyczyną zmęczenia. Mogą stać się źródłem groźnych nowotworów. Konieczne jest zatem dbanie o właściwy poziom wilgotności naszych mieszkań. 

Skąd bierze się wilgoć w domu?

Źródeł jest kilka. Woda może dostawać się z zewnątrz - z nieszczelnego dachu, zatkanych rynien, z nieszczelnych obróbek blacharskich. Może też pochodzić z podciągania z gruntu (niewłaściwa izolacja fundamentów lub podłogi). Może też pochodzić ze środka (z suszenia prania na grzejnikach, gotowania bez przykrywek, zbyt dużej ilość roślin w mieszkaniu, niesprawnej wentylacji, nieszczelnej instalacji wodno - kanalizacyjnej, z zalania przez sąsiadów). Przypływ wody spowoduje mokre plamy, zacieki, a to będzie skutkowało pojawieniem się pleśni, która lubi wilgoć. Zacznie odpadać tynk. Problem jest na tyle poważny, że nie wolno go w żadnym wypadku bagatelizować. Chodzi bowiem o zdrowie osób przebywających w zawilgoconych pomieszczeniach.

Poniższe zdjęcia wykonałam w pewnym budynku mieszkalnym. Zawilgocenie domu zostało spowodowane zalaniem przez nieszczelny dach. Prace remontowe trwają.





Co zrobić, jeśli wilgoć zamieszka w domu?

Odpowiedź automatycznie nasuwa się sama. Trzeba osuszyć budynek. Przebieg osuszenia to proces trójfazowy:
  1. zlokalizowanie źródła wilgoci;
  2. zlikwidowanie źródła nieszczelności;
  3. osuszenie fundamentów, sufitów, ścian.
Osuszenie zawilgoconych powierzchni można wykonać z użyciem specjalistycznych substancji lub tynków absorbujących wodę, przy pomocy iniekcji termicznej (polegającej na wywierceniu niewielkich kanalików w murze, do których aplikuje się strumień gorącego powietrza) lub za pośrednictwem nagrzewaczy do pomieszczenia (choć jest to niezwykle czasochłonna metoda). 

Realizacja osuszania z wykorzystaniem wentylatorów promieniowych - ich głównym zadaniem jest zapewnienie odpowiedniej cyrkulacji powietrza, która skutecznie wspomoże działanie osuszaczy. Osuszając budynki w ten sposób, zadbamy o optymalną wilgotność szlichty betonowej, co ma bardzo duże znacznie podczas układania podłogi. 

Źródło grafiki - klik
Osuszanie podczerwienią to nowoczesna technologia usuwania wilgoci z zalanych powierzchni. Za pomocą fal podczerwieni cząsteczki wody zostają szybko odparowane przy jednoczesnym zmniejszeniu wilgotności muru.
Technika osuszania podczerwienią polega na bezpośrednim ogrzewaniu wilgotnej powierzchni, nie doprowadzając do strat związanych z przekazywaniem ciepła przez przemieszczające się masy cieczy lub gazu.

Dlaczego warto?

Osuszanie za pomocą podczerwieni jest bezpieczne i nieinwazyjne. Działanie fal przypomina metodę mikrofalową, lecz proces odparowania wody przebiega znacznie łagodniej. Pozwala to na zachowanie odpowiedniej struktury muru bez ryzyka pęknięć.

Źródło fotografii - klik
W przypadku nowych budynków lub świeżo wyremontowanych osuszenie konstrukcji i sprawdzanie poziomu wilgotności ma ogromne znaczenie. Materiały budowlane zawierają sporą ilość wody. Część wilgoci znajduje się w materiale już w momencie jego wyprodukowania. Ponadto czasami dochodzi do dodatkowej absorpcji wody podczas składowania materiałów.
Świeżo wylana posadzka betonowa, która długo schnie i często jest wystawiona na działanie deszczu i śniegu w połączeniu z wilgotnymi belkami drewnianymi oznacza ogromne ilości wilgoci, której należy się pozbyć.
Czasami pojawia się groźna wilgoć pod posadzką.
Woda, która dostanie się pod posadzkę, drewnianą podłogę lub wylewkę, przenika do sfery izolacji takiej jak styropian czy włókna syntetyczne. Nagromadzona wilgoć, zamknięta w warstwie podpodłogowej, nie ma możliwości samoistnie odparować. Przenika więc w górę ścian, powodując liczne szkody – m.in. odpadanie tynków czy łuszczenie się farby. Pod wpływem wilgoci odkształca się parkiet, podnoszą się deski i listwy.
Jak rozwiązać problem?
W tym wypadku niezbędne jest użycie specjalistycznych metod usuwania wilgoci, które oferuje nasza firma. Przy zastosowaniu specjalistycznego sprzętu wykonujemy osuszanie ciśnieniowe, likwidując wilgoć w zamkniętych sferach podposadzkowych. Jest to metoda skuteczna i nieinwazyjna, gdyż nie wymaga demontażu podłogi.

2 kwi 2019

Co wczesną wiosną w ogrodzie piszczy?

kwietnia 02, 2019 2 Komentarze
Wiosna już zagościła w naszym klimacie. Na razie nie rozpieszcza nas jednak ciepłem, ale dłuższy dzień po zmianie czasu i piękne słońce rekompensują tę niedogodność. Z moich szafek coraz częściej na świeże powietrze wychodzą wraz ze mną moje ulubione szpilki 😉

A co słychać w ogrodzie? Pracy jest sporo. Przegląd roślin obejścia domu zrobiony. Najbardziej wymagający jest trawnik. Czeka na odświeżenie. Konieczne jest usunięcie sfilcowanej warstwę. Trzeba go napowietrzyć, nakłuwając murawę widłami i dosiać trawę w pustych miejscach.

Mimo chłodnych dni pierwsze kwiaty już się pojawiły i cieszą oko, dając dużo radości. Jak zawsze niezawodne i wytrwałe są stokrotki.


Trochę później, niż w poprzednich latach swoje złote oblicze pokazały miniaturowe narcyzy. Co roku kupuję je do domu, a po przekwitnięciu wysadzam do gruntu. Niektóre w tym roku nie wyrosły, ale dosadziłam nowe, więc myślę, że pojawią się w przyszłym roku.


Błękitne szafirki nieśmiało wychyliły się z podłoża z kory. Nie są zbyt okazałe, bo mają słabe podłoże. Po przekwitnięciu muszę je przesadzić w inne miejsce.


Zimozielony barwinek też już zaczyna kwitnąć. Pięknie wśród ciemnej zieleni wyglądają niebieskie, drobne kwiatuszki. Liście barwinka będą zdobić wielkanocny koszyk.


Zimę świetnie przetrwały pnące róże. Już nie mogę się doczekać, kiedy zakwitną. Trzeba im pomóc, zasilając nawozem. Odwdzięczą się z nawiązką i będą kwitnąć do późnej jesieni.







Jesienią posadziłam do ocynkowanych wiader tulipany. Światło dzienne ujrzały liście. Tylko czekać, kiedy wyrosną kwiaty. Mam nadzieję, że zdążą do Wielkanocy.




W tym roku krokusy zastrajkowały i zakwitły w niewielkiej ilości. Może jakieś gryzonie je zjadły. W poprzednich sezonach pokazały swoje piękno w pełnej krasie.



Krokusów było jak na lekarstwo, za to bratki dość wcześnie zagościły w ogrodzie. Dobrze znoszą nawet kilkustopniowe przymrozki. Co roku sadzę te urocze kwiatki. W koszach, wiadrach i donicach mają się dobrze. Ich dość duże kwiaty rozweseliły wejście do domu. Witają gości i domowników. 







Forsycja u moich sąsiadów buchnęła z wielką siłą. To najładniejsze okazy w naszym otoczeniu. Morze żółtych, drobnych kwiatów ubarwia najbliższą okolicę. Forsycja jest jednym z pierwszych kwitnących krzewów. 






 Kwitnących roślin jest coraz więcej. Pojawiły się też ślimaki w kolorowych skorupach.


W ogrodzie jest sporo pracy, warto jednak podjąć ten trud. Odpoczynek wśród bujnych roślin i pięknych kwiatów będzie ogromną przyjemnością.

W domu na ciepłe dni czekają zielistka i pelargonie - krakowiaki. Będzie cudnie 😉




Sok z brzozy jeszcze cieknie, ale ze zdecydowanie mniejszą intensywnością. Na początku sezonu drzewo dawało ok. 2 litrów na dobę. Teraz ta ilość zmniejszyła się do jednej szklanki. Na kolejną porę pozyskiwania oskoły trzeba będzie poczekać do przyszłego roku. Już teraz zapisuję przypomnienie w kalendarzu, by nie przegapić terminu. Byłoby szkoda. O cennych właściwościach tego chłodzącego i leczniczego napoju pisałam kilka tygodni wcześniej.