Jak żyć w minimalizmie?
Jak żyć w minimalizmie?
Źródło grafiki - tutaj |
Czym jest minimalizm? Jest stylem życia, rodzajem filozofii, która proponuje pozbycie się
wszystkiego co zbędne. To rezygnacja z tego, co powoduje chaos, przytłacza,
ogranicza naszą wolność, zabiera spokój i radość. Celem minimalizmu jest
przygotowanie miejsca na to co kochamy i sprawia nam niewątpliwą przyjemność.
Minimalizm można nazwać sztuką życia. Pomaga on w panowaniu
nad rzeczywistością. Nie należy go rozumieć tylko jako sprzątanie mieszkania,
czy szafy. To także minimalizowanie emocji, znajomości, zbędnych myśli,
tworzenia w głowie życiowych scenariuszy, które w zdecydowanej większości się
nie zdarzą. Gromadzić za to należy celebrowanie przyjemnych chwil, pozytywne
myślenie, dobrą energię.
Wszystkiego co stare i
brzydkie, zbędne i zniszczone należy się bez sentymentu pozbywać. Ciągłe
sprzątanie i układanie nadmiaru rzeczy, dbanie o nie, odświeżanie zabiera dobrą
energię i czas. Taki prosty przykład: masa książek zalegająca na półkach wymaga
częstego odkurzania. A ileż jest książek, do których sięgamy kilkakrotnie?
Naprawdę niewiele. Czas więc na spakowanie tych, do których rzadko zaglądamy,
albo nawet wcale, i podarujmy je bibliotece. W domu od razu zrobi się luźniej,
poprawi się powietrze, lżej będzie się oddychać dosłownie i przenośni. Kochając
czytać książki, kochając kontakt z nimi można wypożyczyć je w bibliotece lub
skorzystać z e – booków.
Podobnie rzecz ma się z ubraniami. W
wielu domach szafy puchną od ich nadmiaru, drzwi się nie domykają. Trzeba
przejrzeć ten tekstylny arsenał i bez sentymentów pozbyć się rzeczy za małych,
za dużych, niemodnych, spranych. Warto zainwestować w ubrania w bardzo dobrym
gatunku, by mogły przetrwać lata. Stworzenie własnej, unikatowej estetyki oraz
skompletowanie garderoby spójnej kolorystycznie i stylistycznie pozwoli na
uniknięcie straty czasu z myślę „Co mam na siebie włożyć?”. W układaniu
koncepcji garderoby najlepszą metodą będzie klasyka z dodatkiem odrobiny
pieprzu w postaci wyszukanych dodatków. Jedwab, wełna, kaszmir, bawełna, skór
naturalna powinny królować w naszej szafie. Kupno dobrych gatunkowo rzeczy
ograniczy wydatki, a powiedzenie „mniej znaczy więcej” zostanie wcielone w
życie.
Ograniczanie wydatków i rezygnacja z
rzeczy, które nie są potrzebne sprzyjają odkładaniu środków na wypoczynek. Da
to poczucie komfortu, że nie musi się żyć z lękiem od pierwszego do pierwszego.
Zaspokojenie podstawowych potrzeb jest najważniejsze. Opłacenie rachunków,
zakup żywności, leków i niezbędnych ubrań są na liście wydatków na pierwszym
miejscu. Dzięki zastosowaniu zasad minimalizmu można mieć zabezpieczenie
środków na przyjemności.
Minimalizm trzeba potraktować jak
narzędzie, dzięki któremu nasze życie nabierze większego blasku, uczyni je
przyjemniejszym, pozwoli naszemu ciału i umysłowi wyrwać się ze szpon
posiadania, da nam szansę na oddychanie pełną piersią. Minimalizm pozwala na
skupianie się na rzeczach istotnych, a nakazuje omijanie szerokim łukiem
tym mniej ważnych. To pozwoli nam na dostrzeganie piękna w całej rozciągłości,
na łapanie każdej iskry miłości bliskich. Nadmiar zbędnych rzeczy zaburza
istotę naszego bycia tu i teraz. A przecież tak naprawdę życiu najważniejsze jest życie.
Minimalizm jest gotową receptą na to jak żyć. Jest narzędziem, dzięki któremu uporządkujemy nasze,
czasem bardzo chaotyczne, życie. Pozwoli nam na wybór rzeczy (tylko
potrzebnych), projektów. Da szansę na pozbycie się toksycznych relacji z
ludźmi, którzy zaburzają naszą wewnętrzną harmonię, obowiązków, które nie
zawsze są potrzebne, cudzych oczekiwań wobec naszej osoby. To wszystko jest
toksyczne dla nas samych, dla naszego myślenia, postrzegania świata, dla
naszego jestestwa.
Mało wcale nie
oznacza za mało. Mniej zbędnych
przedmiotów, którymi wciąż się otaczamy to bibeloty, wątpliwej jakości
biżuteria… Długo by wymieniać. Ograniczenie przedmiotów da nam szansę na
odzyskanie lepszej energii, na złapanie wiatru w żagle. Kompulsywne zakupy
kończą się niepotrzebnym uszczupleniem budżetu domowego, zagraceniem
mieszkania, koniecznością dbania o kolejne rzeczy, by utrzymać dom w ładzie,
czystości i porządku. Przed zakupem kolejnej rzeczy warto sobie zadać istotne
pytanie „Czy to mi jest potrzebne?”. To pomaga, nie wpadniemy w kolejną pułapkę
umiejętnie przygotowaną przez sprzedających. Nie trzeba żyć w ascezie, ale
kolejne przedmioty naprawdę nie są drogą do osiągnięcia szczęścia. Nie będziemy
głodować, jeśli odmówimy sobie kolejnej patelni, nie staniemy się nieszczęśliwi
po rezygnacji z zakupu nastego wazonu, nie będziemy marznąć jeśli nie kupimy
siódmej pary kozaków. W minimalizmie należy postawić na jakość, w kąt ma iść ilość.
Otaczanie się
niezliczoną ilością rzeczy i chęć nabywania wciąż nowych przedmiotów nie
stanowi na dłuższą metę drogi do szczęścia. Nie powinna nami kierować wieczna
pogoń za pieniądzem. Życie w nieustannym biegu nie służy zdrowiu, może
prowadzić do poważnych chorób. Wydawanie pieniędzy na wizyty u lekarza i
lekarstwa jest zaprzeczeniem pogoni za pieniędzmi. I tu jeszcze małe
porównanie. Jeśli np. ktoś chce schudnąć, to lepiej niech odmówi sobie kolejnej
porcji słodyczy, czy słodkich napojów. Będzie to oszczędność pieniędzy, bo nie
pójdą one np. na kolejną wizytę u dietetyka. Nie dajmy się wepchnąć w błędne
koło. Wewnętrzna dyscyplina jest kluczem do sukcesu. Minimalizm pozwala na kreatywne życie, na wyrwanie się ze
schematów.
W minimalizmie istotne jest wypełnianie życia wartościowymi
sprawami, czerpanie radości z bycia z drugim człowiekiem, z bycia z samym sobą,
podziwianie piękna przyrody. Doskonalenie umysłu, dbanie o własne ciało jest niezbędne,
posiadanie rzeczy materialnych staje się mniej ważne. One też są potrzebne, ale
w rozsądnych ilościach. Uwolnienie umysłu od złych myśli i wypełnienie życia
dobrą energią będzie sprzyjać dobremu zdrowiu. Aktywność fizyczna, poszukiwanie
tego, co niesie ze sobą spełnienie i radość dopełnią dzieła. Nasze życie nie
będzie pustką, a stanie się wartością samą w sobie.