29 cze 2018

Z poradnika dziewiarki, czyli warkocze w dzianinach - cz.I

czerwca 29, 2018 7 Komentarze
Taki paradoks pojawił się w moim życiu. Lubię dziergać na drutach, ale wolę inne narzutki typu kurtki ze skóry, czy jedwabnej tkaniny. Hm... To pewnie dlatego, że tu i ówdzie mi przybyło 😉 A może po prostu tych dzianin jest za wiele? Moja szafa lekko spuchła od włóczkowych sweterków i niezbyt mam ochotę na kolejne. Kilka z nich nawet rozdałam. I wszyscy zadowoleni. 

Jednak dziewiarska pasja nie zniknęła wraz z powyżej opisaną sprzecznością. Robię kolejny sweterek, tylko jakoś wolno przybywa. Jeszcze tylko końcówka rękawa. Naprawdę niewiele. Muszę poszukać jakiegoś bodźca, bo już z Biferno, gdzie włóczka została zakupiona, mnie popędzają. Motywacja została lekko uśpiona.


********************************************************************************************************

Pomyślałam sobie, że podzielę się z Wami moim dotychczasowym doświadczeniem w robieniu na drutach. Dorzucę więc kolejny post z cyklu: "Z poradnika dziewiarki".


Niezliczona jest ilość ściegów, którymi posługują się dziewiarki. Są wśród nich ściegi reliefowe, ażurowe, płaskie, żakardowe. To niesamowite, że za pomocą oczek prawych, lewych i narzutów można wydziergać takie mnóstwo kompozycji. Tu nawet za pomocą rachunku prawdopodobieństwa nie zdoła się zliczyć ilości wariantów. Co rusz to pojawiają się nowe wzory, bo dziewiarki to niezwykle kreatywne, pełne pomysłów osoby.

Jednym z moich ulubionych ściegów są warkocze. Można je splatać na nieskończoną ilość sposobów. Zaliczamy je do ściegów reliefowych, czyli wypukłych. Warkocze to jeden z efektowniejszych splotów. Robótka wykonana z ich wykorzystaniem zawsze będzie wyglądać atrakcyjnie. Nadają się zarówno na letnie, jak i zimowe dzianiny - na bluzeczki, swetry, sukienki, czapki, rękawiczki, mitenki, kominy, czy szale. Można je wykorzystać w ubraniach dla dzieci, mężczyzn i kobiet. Można je wpleść w dzianiny użytkowe i dekoracyjne do domu - poduszki, kocyki, narzuty, dywaniki. Nigdy się nie znudzą, są klasyką wśród oceanu ściegów.

Zaprezentuję kilka moich dzianin, w których wykorzystałam warkocze. 

Na początek pokażę kilka sukienek.

1. Zielona sukienka z lnu i bawełny



2. Letnia sukienka z warkoczami - limonka



3. Lniana zielona sukienka



4. Szara sukienka w warkocze



5. Granatowa sukienka 



6. Biała sukienka w warkocze (jeszcze tutaj)



Warkocze można wplatać w inne ściegi i zawsze bardzo dobrze się prezentują. Ich pionowa forma wysmukla sylwetkę. Jeśli ścieg wydaje nam się zbyt wypukły, to można dzianinę lekko spłaszczyć poprzez lekkie przeprasowanie żelazkiem z parą. Polecam ten sposób, świetnie się sprawdza. Trzeba jednak pamiętać, że ta metoda lekko powiększy wymiary dzianiny.



24 cze 2018

Maślane bułeczki

czerwca 24, 2018 6 Komentarze
Czasem chodzi za mną coś słodkiego. Nie mam jednak w domu zapasów słodyczy, bo jestem wielkim łasuchem i pochłonęłabym wszelkie frykasy na pniu. Oj i co by wtedy było? Wagowa katastrofa. Ale czasem coś od życia mi się należy, więc na szybko upiekłam słodkie bułeczki maślane. Nadają się i do kawki, i na śniadanie w połączeniu z kakao z dodatkiem miodu.


Służę sprawdzonym przepisem 
zaczerpniętym z książki "Nowoczesne gotowanie" (thermomix).

Produkty:
⇒ 500 g mąki krupczatki
⇒ 100 g cukru pudru
⇒ 250 ml mleka
⇒ 1 jajo
⇒ 2 żółtka
⇒ 50 g drożdży
⇒ 80 g masła
⇒ cukier waniliowy
⇒ pół łyżeczki soli

Wykonanie
Połączyć ze sobą wszystkie składniki, starannie wyrobić ręcznie lub z użyciem robota kuchennego. Ciasto wyłożyć na talerz, uformować w półkulę i zostawić na 1/2 godz. do wyrośnięcia. Podzielić na 8 równych części i uformować bułeczki, ułożyć na formie wysmarowanej tłuszczem (może być olej rzepakowy). 


Po wierzchu bułeczki posmarować jajkiem. Dodatkowo można na środek włożyć powidła. Wstawić do chłodnego piekarnika, ustawić temperaturę na 180°C - 200°C. Piec ok. 20 - 25 min.

Szybko, prosto, smacznie, aromatycznie.





23 cze 2018

Byłam w Raju, czyli czarodziejski ogród Ani

czerwca 23, 2018 9 Komentarze
Ogród Ani to oaza ciszy, piękna i spokoju. Miałam ogromną przyjemność spędzić w nim kilka cudownych godzin w miłym towarzystwie. 

Ogród został tak zaprojektowany, że można w nim spędzać czas zarówno podczas słonecznych dni, jak i w czasie deszczu. Jest zadaszenie, są stoły, są wygodne leżaki i inne siedziska. 

Mnogość kwiatów i kwitnących krzewów zachwycają swoim pięknem, dają wytchnienie, pozwalają na relaks. Mając tak urządzone miejsce do wypoczynku nie musimy planować wycieczki za miasto. Ogród Ani jest prawdziwą zieloną oazą służącą odpoczynkowi, bo piękno jest związane z relaksem.

Cudowny zapach kwitnących roślin jest dodatkową atrakcją, robi przyjemne wrażenie, wabi piękne owady. Ogród jest bardzo zadbany. Z każdego jego zakątka roztacza się wspaniały widok, a różnorodność rosnących tu roślin każdego roku i o każdej porze prezentuje się niepowtarzalnie, zachęcając do wypoczynku w malowniczym otoczeniu. Nawet najmniejszy skrawek został zagospodarowany i urządzony z pietyzmem. Barwne kwiaty rosną we wszystkich częściach działki zarówno w gruncie, jak i w pojemnikach - koszach, donicach, skrzyniach.  

Zapraszam na spacer do Raju Ani. Zdjęcia z robione telefonem może nie są najlepszej jakości, ale choć trochę pokazują urodę ogrodu.




























W ogrodzie króluje stuletnia kapliczka.
















Kicia też chętnie drzemie wśród kwiatów.




Ania to artystka. 
Ogrodowa architektura została przyozdobiona 
dzięki jej talentowi 
i zmysłowi artystycznemu.













Pan domu też w znaczny sposób przyczynił się do zbudowania pięknego ogrodu. Pomysły gospodarza wspierane talentem i wizją Ani doczekały się realizacji. Kominek ogrodowy wygląda imponująco. Liczne pergole, kratki, altana, drewniane schodki i podłoga to również dzieło męża Ani.


Również fontanna to efekt wspólnej pracy gospodarzy.




Plac zabaw w takim miejscu to gratka dla dzieci.


Utrzymanie ogrodu wymaga dużo pracy i wysiłku, ale opiekowanie się tym miejscem sprawia Ani i jej mężowi dużą przyjemność. Widać tu pasję i radość tworzenia.

Podczas wizyty u przemiłych gospodarzy postanowiłam wzbogacić swój ogród. Już kupiłam kilka roślin. Przybyło róż, hortensji, swoje miejsce będzie miał też milin amerykański. Trzeba będzie kilka lat poczekać na spektakularny efekt, ale od czegoś trzeba zacząć. Pewnie niejedna osoba czytająca ten post pobiegnie do sklepu ogrodniczego i będzie chciała pójść w ślady Ani.

Dodaję jeszcze 3 zdjęcia, które dostałam dziś od Ani. Ona potrafi zachwycać się urodą każdego kwiatu.







Na koniec dodam jeszcze, że ta fotorelacja nie ukazuje w pełni piękna i potencjału ogrodu. Na żywo wszystko prezentuje się o niebo bardziej cudownie. Chapeau bas dla gospodarzy.