10 lis 2018

Z poradnika dziewiarki, czyli zalety dziergania na drutach


"Ciotka Danuta"

Gruba ciotka Danuta 
Robi swetry na drutach. 

Już po pięciu minutach 
Dowiedziały się o tym jaskółki, 
Gwałt podniosły do spółki: 
"Jak to? Ciotka Danuta 
Robi swetry na drutach? 
Na drutach siadają ptaki. 
Lecz ciotka? Skąd pomysł taki? 
A lećcież do niej gromadnie, 
Bo wam ciotka z drutów spadnie!" 

Jan Brzechwa


Tym zabawnym wierszem rozpoczynam wpis o dzierganiu na drutach, 
które jest stare jak świat. 

Dzierganie na drutach przeżywa swoisty renesans. Ową czynnością trudniły się i trudnią osoby znane, celebrytki (może i celebryci) i osoby zwyczajne. Niektórzy traktują to zajęcie hobbystycznie, inne "dorabiają" do pensji, renty, czy emerytury, a jeszcze inne zajmują się robieniem na drutach zawodowo. 




Nabycie umiejętności dziergania nie jest jakoś bardzo skomplikowane, aczkolwiek trzeba posiadać pewne zdolności manualne i choć odrobinę wyobraźni. Wydawać by się mogło, że robienie na drutach jest bardzo prozaiczne, jednak ma ono wiele zalet, z których nie zawsze zdajemy sobie sprawę.





Korzyści z robienia na drutach:
1. To bardzo odprężające zajęcie. Proste projekty pozwalają na odpoczynek zmęczonej głowie, na oderwanie się od trudów dnia codziennego. Powtarzające się, rytmiczne ruchy wyciszają, zapewniają relaks. Robienie na drutach koi skołatane nerwy, uspokaja myśli, odpręża ciało. Skupienie na zadaniu pomaga odpędzić negatywne myśli, osłabiając tym samym stany lękowe i łagodząc stres. Po kilku minutach możemy zauważyć obniżenie tętna i ciśnienia krwi.
2. Dzięki dzierganiu nasza szafa wzbogaci się o oryginalne wyroby - swetry, sukienki, szale, rękawiczki, czapki... i co tam kto sobie jeszcze wymyśli. Relaks zamieni się w wymierne efekty. A któż nie lubi mieć nowego ubrania? 
3. Czynność ta prowadzi do pobudzenia aktywności mózgu. Rozwija umiejętność skupienia i planowania, doskonali koordynację wzrokowo - ruchową, usprawnia precyzję i płynność ruchów, doskonali funkcje motoryczne. Poszczególne płaty mózgu wykonują trening prowadzący do ożywienia jego czynności.
4. Rehabilitacja rąk, a w szczególności nadgarstków to kolejna zaleta omawianego zajęcia. Nawet zalecana przez lekarzy. Wiem to z opowiadań pań, z którymi prowadzę zajęcie rękodzieła artystycznego. Ręce, które często są w ruchu, działają, dłużej pozostają zręczne i sprawne. To dla nich swoista gimnastyka.
5. Rewalidacja po udarze mózgu - i tutaj dzierganie okazuje się pomocne. Jedna z uczestniczek moich warsztatów rękodzielniczych właśnie m.in. dzięki robieniu na drutach szybciej odzyskiwała sprawność i powrót do normalnego funkcjonowania.
6. Wykonywanie ręcznych prac aktywizuje progres czynności mózgu, wspomaga w utrzymaniu funkcji poznawczych. Pobudzany jest proces myślenia - skojarzeń i wnioskowania. Tu drobne wtrącenie - jedna z moich kursantek, której pokazałam pewien ścieg powiedziała: "Jak mój mózg musi pracować". Zabrzmiało to trochę śmiesznie, ale to prawda, kwintesencja omawianej sprawy.
7. Warsztat dziewiarki jest nieskomplikowany i zajmuje niewiele miejsca. Kilka drutów prostych lub na żyłce, nożyczki, odpowiednia igła, trochę motków zmieszczą się w szufladzie. A i do torebki można robótkę zabrać, zająć ręce w podróży, czy w kolejce np. do lekarza. Osoba robiąca na drutach potrafi wykorzystać każdą wolną chwilę. Byle tylko dokończyć rządek 😊
8. Błąd w robótce można szybko naprawić, czasem spruć całość i zrobić na nowo. To przewaga nad krawiectwem, gdzie przy źle skrojonym kawałku materiału trudno o korektę. 
9. Socjalizacja też będzie mieć korzyści. Coraz częściej osoby dziergające spotykają się w grupach i wymieniają doświadczeniami. Spotkania takie charakteryzuje dobra energia, życzliwość i chęć niesienia pomocy. 
10. Umacnianie więzi rodzinnych to kolejna rzecz, która dzieje się przy okazji tak, jak już wcześniej napisałam, niby prozaicznej czynności. Mamy przekazują swoim córkom cenną wiedzę. Wnuczęta znajdują z babciami (pewnie najczęściej) kolejną, wspólną okazję do działania, do rozmów. I tak z pokolenia na pokolenie wędrują te oczka lewe, prawe, narzuty, warkocze etc., etc. To świetna okazja do budowania bliskości, rozwijania zainteresowań, kształtowania poczucia tożsamości rodziny.

Wszystkich łączy z pewnością pasja do zamieniania kłębków włóczki w oryginalne, niepowtarzalne elementy garderoby. Ostatnimi czasy powstało wiele sklepów internetowych, gdzie można zakupić gotowe wyroby rękodzielnicze i pasmanterii oferujących różnego rodzaju włóczki. A jest ich co niemiara. Mamy w czym wybierać. Dostępna jest bogata paleta kolorów i rodzajów nici. Przed wielu laty dziergało się z popularnej anilany, tzw. "zerówki" (bawełna) i ręcznie przędzionej wełny owczej. W Pewexach, gdzie kupowało się za dolary i bony, wybór był większy. Teraz, jak to powiadają - "Żyć, nie umierać". Szeroka oferta zaspokoi gusta nawet najbardziej wymagających. Świetne włóczki można też czasem znaleźć za przysłowiowy grosik w sklepach z odzieżą używaną.

To, moi drodzy - do dzieła 😊


16 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym co napisałaś ,dzierganie ,włoczki to moja miłość .
    Bardzo fajny post .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to nieźle odstresowujące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo trafnie opisałaś zalety robienia na drutach. Jednak chciałabym dodać coś od siebie. Robienie na drutach może być pewną formą rehabilitacji, jednak nieprawidłowa postawa przy dzierganiu lub zbyt mocne ściskanie drutów mogą powodować bóle nadgarstków. Dzierganie może być także niebezpieczne;-) Ostro zakończone druty są niebezpiecznym narzędziem.
    Należało by uczciwie powiedzieć, że do dziergania potrzebne są także "specialne" preferencje. Znam kilka osób, które przy robótce krew zalewa lub wychodzą z siebie ;-)
    Osobiście bez robotki nie wyobrażam sobie dnia. To moje hobby, relaks, chwila dla siebie oraz satysfakcja z skończonego projektu.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wpis!
    Nauczyłam się dziergać i szydełkiem i na drutach w wieku 12 lat z bardzo prozaicznej przyczyny. W moim domu rodzinnym nie przelewało się, w dodatku mam siostrę niewiele młodszą ode mnie i mama kupowała nam po dwa identyczne ubrania. Miałam serdecznie dość wyglądania tak samo, postanowiłam wiec ubierać się sama od stóp do głów, bo i szycia się nauczyłam. I nagle, jeszcze w szkole podstawowej, zaczęłam na tym zarabiać. Dziewczyny chciały podobne czapki, bluzki, sweterki, sukienki, spodnie... . Robiłam wszystko, aby to nie było sensem mojego życia, ale się nie udało, bo poza szalonymi pomysłami na życie
    które spełniałam, wciąż na podorędziu leżały robótki. Dzisiaj, kiedy mocno wyhamowałam, nie wyobrażam sobie życia bez dziergania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny wpis!
    Ja jestem nowicjuszem w dzierganiu, a zachęciło mnie to, że nie mogłam nigdzie, w żadnym sklepie, znaleźć tego, czego potrzebowałam. Wymarzyłam sobie konkretny sweter i jakie miałam wyjście- muszę go zrobić sama! Najwygodniejsze są dla mnie druty z żyłką
    Muszę się jeszcze podszkolić, może kiedyś podeślę swoje dzieła :D

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam druty choć ostatnimi czasy sporadycznie po nie sięgam natomiast sam fakt, że potrafię dziergać jest dla mnie czymś fenomenalnym :P i dodam tylko, że robienia na drutach można się nauczyć w każdym wieku co potwierdza moja obecnie 80 letnia babcia, której robótki na drutach polecił lekarz na reumatyzm i ćwiczenie palców rąk :D zaczęła wieku 70 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie umiem dziergać,a w sumie chciałabym - bo mogłabym projektować własne niepowtarzalne wzory.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś jako młoda panienka lubiłam prace na szydełku i drutach, nie była to wielka miłość, ale konieczność, czas pustych półek sklepowych i jednolitych ubrań, człowiek chciał się czymś wyróżnić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, kiedy były puste półki, to Polki bardzo kreatywnie tworzyły nie tylko odzież. Uznawano, mimo siermiężnych czasów, za jedne z najlepiej ubranych i najpiękniejszych kobiet świata.
      Warto może wrócić do dziergania i nosić unikatowe, własnoręcznie wydziergane odzienia.

      Usuń
  9. Z jaką pasją o tym piszesz...az miło się czyta. Nawet mam ochotę sama coś udziergać:) Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam ten wierszyk z dzieciństwa. Zawsze podziwiałam osoby, które szydełkują. To zajęcie wymaga mnóstwa cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Różni ludzie mają cierpliwość do różnych rzeczy. Mnie dzierganie na drutach, w połączeniu z dobrą kawą i audiobookiem, wycisza i odstresowuje :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Bardzo bym chciała umieć robić na drutach i/lub szydełku, ale brakuje mi do tego cierpliwości i umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat jest tak urządzony, że mamy do wyboru wiele aktywności. Mnie dzierganie na drutach sprawia przyjemność.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. To chyba jedno z tych zajęć, które niesamowicie odpręża! Kiedyś szydełkowałam, ale niestety teraz nie mam na to czasu

    OdpowiedzUsuń