15 mar 2015

Keep calm and work out + różowa czapa 4/12

I znów kolejny prezent (pierwszy był tutaj). Tym razem w ramach projektu "12 czapek w jeden rok".



Część druga wydania “Keep calm and work out”, wita się z Państwem Kasia. 

Owo hasło nie gości w żadnej materialnej formie (jak poprzednio na t-shircie), 
a tym razem pojawia się w głowie. 

Dziś kilka słów na sportowo.

Mam wrażenie, że obecnie świat podzielił się na dwa rodzaje ludzi – aktywnych i pasywnych. Pracownicy korporacji, którzy kilka (kilkanaście) godzin dziennie grzeją na fotelach niektóre części ciała, również prezentują odmienne formy spędzania wolnego czasu. Po pracy albo z ciężkim sercem podnoszą się z owych foteli i wracają do domu, aby z ulgą znów usadowić się na miękkiej kanapie i włączyć telewizor, albo z radością podrywają się do góry, by udać się na tzw. aktywny wypoczynek. Tych drugich na szczęście jest coraz więcej. I to nie tylko wśród „białych kołnierzyków”, ale we wszystkich branżach.




Od tej chwili zrozumieją i poprą moje słowa tylko te jednostki, które wolny czas spędzają na wszelakich fizycznych działaniach i aktywnościach. Te osoby zapraszam do dalszej lektury. Pozostałych również zapraszam do przeczytania moich przemyśleń. Może sami dojdziecie do podobnych wniosków, a być może nawet jutro po pracy ruszycie na pierwszą w życiu przebieżkę.
Pomysł na dzisiejszy wpis przyszedł mi w momencie, kiedy rano pot lał mi się po twarzy, a ja robiłam ostatnie powtórzenia przysiadów. Sztanga na plecach nie ułatwiała podnoszenia się, ale nikt nie obiecywał, że będzie prosto.




Naszedł weekend, a ja od kilku dni myślałam „w końcu się wyśpię”. Na dzisiejszy poranek nie nastawiłam budzika. Stwierdziłam, że jeden dzień lenistwa w łóżku przynajmniej do 10 mi się należy. „Jakież było moje zdumienie, gdy…” – chciałabym zacząć, ale do zdziwienia było mi zdecydowanie daleko. Obudziłam się punkt 7:12 i przywitałam dzień owsianką z bananem, płatkami migdałów i chia. W planowanej godzinie końca byczenia się byłam już na siłowni.
Któregoś dnia prosto po pracy odwiedziłam siłownię. Telefon miałam rozładowany, więc zamiast muzyki podłączyłam się do mini telewizorka na bieżni. 21:15 rozpoczęłam trening, akurat zaczynał się film w TVN - ie. Było mi okrutnie smutno, kiedy godzinę później trener grzecznie zaprosił mnie do szatni, ponieważ lada moment mieli zamykać klub.




A jak wygląda zaopatrzenie odzieżowe? Jesteś mocno wkręcony w sport, jeśli planując miesięczny budżet, nie myślisz o nowej kolekcji swojego ulubionego projektanta. Za to kupujesz coraz więcej koszulek/spodenek/bluz/legginsów/kurtek/bielizny sportowej. Zwyczajnie nie nadążasz z praniem :) Zamiast o kolejnych szpilkach, marzysz o butach do biegania. Nie martwisz się, kiedy mimo traconych centymetrów w talii Twoje ulubione dżinsy stają się bardziej opięte. Oznacza to tylko, że Twoje pośladki zrobiły solidny level up! :)

Czasem trudno jest pogodzić pracę, życie towarzyskie i sport. Problem pojawia się, kiedy znajomi proponują Ci wyjście w teren, na kolację/imprezę/do kina. Patrzysz w kalendarz i widzisz, że na ten wieczór zaplanowałeś już ćwiczenia. Rozwiązanie jest prostsze, niż może się wydawać. Niekoniecznie za pierwszym, ale za którymś razem na pewno uda Ci się wyciągnąć przyjaciół na wspólne bieganie, wycieczkę w góry czy "rowerowanie". Albo chociaż na dłuższy spacer na początek, zamiast siedzenia w knajpie.




Co się stanie, jak już uzależnisz się od sportu? Wyrzuć z głowy negatywne skojarzenie ze słowem „nałóg”. Ten ma same pozytywne konsekwencje. Zaczniesz:
- Lepiej spać i wstawać wcześnie rano, w wolny dzień, bez budzika.
- Lepiej jeść, bo dwa (naście) razy zastanowisz się, zanim zjesz fast fooda. Przecież wiesz, ile wysiłku będzie Cię kosztować spalenie tych kalorii.
- Lepiej radzić sobie w kryzysowych sytuacjach. Pozytywne myślenie nie będzie Cię opuszczać przez całą dobę, a w trudnych chwilach z łatwością znajdziesz rozwiązanie trudnych problemów.
- Lepiej organizować sobie czas. Priorytetem stanie się dla Ciebie wyjście na trening, więc przestaniesz marnować cenne minuty.
- Mieć bardziej kreatywne pomysły, co przełoży się na wyższą jakość życia i/lub awans w pracy.
- Być szczęśliwym człowiekiem w każdej sytuacji. Porzucisz złudne nadzieje co do przyszłości, a zaczniesz mieć marzenia. Przestaniesz rozdrapywać rany z przeszłości, a docenisz wspomnienia. Teraźniejszość stanie się bardziej kolorowa, jakbyś patrzył na życie przez różowe okulary.
To wciąga!




Żegnam się, wchodząc na drabinę zbadać, co słychać w naszym karmniku :)
Pozdrawiam i do następnego przeczytania!
Kasia :)



************************************************************************************

No cóż, rady niezłe. Nieprawdaż? 

A przy okazji pokazałyśmy kolejną czapkę - w optymistycznych barwach.

Dodam, że włóczkę zakupiłam w sklepie Biferno.

Pozdrawiam cieplutko :)
Pa, pa :)




8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Różowa czapka jak różowe okulary :)

      Usuń
  2. Chyba mnie zmobilizowałaś i od jutra wracam do biegania :) Chociaż jest to katorżnicze zajęcie :) Ale ja wiem, nic za darmo, na te pośladki trzeba sobie zapracować :)
    Czapa świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mobilizacja pochodzi od mojego Szczęścia :)
      Dziękuję za pochwałę i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. babojola, cieszę się przeogromnie!
      Jeśli dopiero pracujesz nad kondycją, to zacznij od krótkich dystansów i interwałów. Sama się zdziwisz, że już po kilku treningach forma zacznie rosnąć :)

      Usuń
  3. Ładna czapka.
    Dobra rada z tym aktywnym spędzaniem czasu. Biegać co prawda nie dam rady (względy zdrowotne), na siłowni też siebie nie widzę, za to codziennie niezależnie od pogody i pory roku przejeżdżam 10 km rowerem i zaczęłam po dłuższej przerwie od nowa chodzić na pływalnię.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to, że czapka Ci się podoba.
      Jeśli chodzi o ruch, to nieważne, jaka to forma sportu. Ważne, że jest :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  4. Świetnie napisane, zgadzam się z Tobą!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń