Mały oddech od "czapkowania".
Ale w dalszym ciągu to czas na ciepłe dodatki do naszej garderoby.
Czarne mitenki są kolejną robótką, która powstała w moich rękach.
Do ich wykonania użyłam bardzo dobrej gatunkowo włóczki
o wdzięcznej nazwie Cashmira.
Jest bardzo miła, przyjemna w dotyku, nie "gryzie".
Dobrze się z niej robi, oczka wychodzą równiutkie, a nitka gładko schodzi z druta.
Parametry włóczki spisane z banderoli:
-
100% wełna
-
100 g || 300 m
-
Druty rozmiar 3 - 5 mm
-
Próbka: 20 oczek i 24 rzędów to 10 cm x 10 cm
Z tej włóczki dziergałam już kilka rzeczy: żółtą sukienkę, czapki, chusty.
Mitenki są zrobione z na drutach skarpetkowych nr 3,5.
Dawno nie używałam takich narzędzi. I byłam mile zaskoczona - robiło się bardzo dobrze.
Rękawiczki bez palców sięgają za łokieć. Są ciepłe, a dość cienkie.
Wykorzystałam tu ściegi: ściągaczowy 2/2, dżersejowy na prawo i na lewo.
Środkiem plecie się warkocz 3/3.
W przygotowaniu posta pomogła mi modelka.
Ma ona na sobie piękną, szarą sukienkę z krótkim rękawkiem,
którą wydziergała własnoręcznie.
Pozdrawiam cieplutko i pędzę do dziergania :)
Tym razem na warsztacie i żółta czapka,
i komin w kolorze ciemnej fuksji (chyba), i szara tunika.
Oj, znów się dzieje :)
Pa, pa :)