29 sty 2015

Papierowa wiklina

stycznia 29, 2015 12 Komentarze
Wiecie już, że prowadzę warsztaty rękodzieła artystycznego. Na ostatnich zajęciach jedna z uczestniczek pokazała jak upleść koszyczek z papierowej wikliny. Najpierw było zwijanie rurek z papieru, a potem ich zaplatanie. Panie ochoczo zabrały się do pracy. Nawet się nie obejrzymy się, a już będzie Wielkanoc, więc u nas już rozpoczynają się przygotowania do tego pięknego czasu.





Nasza nauczycielka pokazała taki oto koszyczek. 



Zobaczymy, jakie cudeńka wymyślą zdolne uczennice. 

Niestety, ja nie mam serca do zwijania papieru i wyplatania zeń 
koszyków, aniołów, kurczaków itp.

Tymczasem dziergam. Swoim sposobem kilka rzeczy jednocześnie. 
Szykują się chusty i etole. I sweter.

Mój kręgosłup powoli podejmuję współpracę, więc... "Byle do wiosny" (klik).


Pozdrawiam cieplutko :)





28 sty 2015

Goście i cynamon

stycznia 28, 2015 6 Komentarze
Lubię gości. Kiedy mnie odwiedzają, to staram się przyjąć ich jak najserdeczniej tylko potrafię.  Celebruję nawet picie zwykłej herbaty, dekorując stół. Ostatnio wpadł mi głowy nowy pomysł. Otóż użyłam cynamonu, bo wiele osób lubi jego aromat. Ponoć zapach tej znanej przyprawy przynosi odprężenie i wprawia nas w miły nastrój. Zapraszam do obejrzenia fotografii.


 Cynamon z łyżeczkami do deseru






Cynamon w towarzystwie świec



Dodam jeszcze, że nie zaniedbałam dziergania, choć robię na drutach mniej niż wcześniej, bo jakieś choróbsko do mnie wlazło i nie chce się odczepić. Mój kochany kręgosłup odmawia współpracy :( 

Byle do wiosny, jak w piosence :)

Pozdrawiam cieplutko.

Pa, pa :)







26 sty 2015

Dostrzegać piękno, czyli zima w moim ogrodzie

stycznia 26, 2015 8 Komentarze
Choć nie przepadam za zimą, to przyznam, że potrafi przynieść piękne widoki. 

Drzewa odziały się w białe czapy, a pod śnieżną pierzyną schowały się trawy i kwiaty. Uciechę mają dzieci, bo czekają nań narty, sanki i co tam jeszcze...


A ja liczę na to, że w małej budce z zielonym daszkiem
 zalęgną się wkrótce jakieś ptaki :)




Juka, zasadzona chyba 3 lub 4 lata temu, jest coraz większa. 
Do twarzy jej, a raczej do liścia, w śnieżnym anturażu.



Srebrzysty świerk założył bogate futro.


***********************************************************************************

Poniższe fotografie zrobiłam przez szyby okien. 
Uzyskałam, całkiem przypadkowo, ciekawy efekt.
 Barwa niebieska dodała jeszcze więcej zimna zimie.







 Po zimie następuje wiosna, więc "Byle do wiosny" :)

Pozdrawiam "imbirowo", czyli cieplutko.

Życzę Wam dobrego dnia i całego tygodnia:)



24 sty 2015

Maseczka i ciasteczka

stycznia 24, 2015 12 Komentarze
W kuchni nic nie powinno się marnować. Przyznaję jednak, że nie zawsze mi się to udaje :( Kiedy robię kruche lawendowe ciasteczka, to używam do ich upieczenia jednego żółtka, a białko pozostaje. Robię z niego maseczkę (rzadko, bo rzadko, ale robię), ubijając owe białka na sztywno i dodaję kilka kropel soku z cytryny. Ale i tak nie zużywam całej masy. Dodaję więc kilka łyżek cukru pudru i łyżkę mąki kartoflanej. Wkładam do piekarnika. Tym sposobem powstają małe bezy, jak znalazł do kawy :) 


 "Posiałam" gdzieś własne zdjęcia, więc korzystam z przepastnych zasobów internetu: tutaj



Pozdrawiam bardzo cieplutko, życząc udanego dnia.

Pa, pa :)

23 sty 2015

Będzie czarny szal

stycznia 23, 2015 22 Komentarze
Mamy zimo - jesień. I dobrze. Ja tak lubię, bo nie cierpię śniegu. No, ewentualnie może leżeć wszędzie tam, gdzie nie ma chodników i jezdni :) 

Zimowe wieczory są dłuuuuugie. Nie marnuję czasu. Będzie czarny szal robiony ściegiem karbowanym, albo jak kto woli - francuskim.  Grubaśny, miękki i baaaardzo cieplutki, bo ze stuprocentowej wełny. Takiej niegryzącej :)






Dziś było króciutko, takie malutkie preludium:)

Dziś mam urodziny, więc lekko spasowałam :)

Pozdrawiam cieplutko :)

Pa, pa :)

Dobrego dnia :)





16 sty 2015

Post scriptum do serowych ciasteczek :)

stycznia 16, 2015 4 Komentarze
Dostałam ciasteczka. To już wiecie. A teraz - ufffff, jaka ulga. Zapominamy o trzykrotnym mieleniu sera:)

Z komentarza Zosi:  
"Danusiu, te ciasteczka robi się naprawdę łatwo i szybko :)- zapomnij o trzykrotnym mieleniu sera ;-)

Wystarczy przecisnąć ser przez praskę do ziemniaków (jak do robienia klusek śląskich), albo po prostu dodać w całości (ja tak ostatnio zrobiłam) - on i tak się rozkruszy w trakcie zagniatania ciasta.
I jeszcze jedno: z podanych proporcji wyjdzie aż 40 - 44 ciasteczek, dlatego ja zrobiłam wczoraj z połowy ciasta (czyli 22 szt., tyle mniej więcej mieści się na 1 blaszce w piekarniku - wyłożonej papierem do pieczenia). Drugą porcję mam na dzisiaj.



Smacznego :)

Do zobaczenia :)

Pa, pa :)


Danusiu, te ciasteczka robi się na prawdę łatwo i szybko :)
- zapomnij o trzykrotnym mieleniu sera ;-)
wystarczy przecisnąć ser przez praskę do ziemniaków (jak do robienia klusek śląskich) albo po prostu dodać w całości ( ja tak ostatnio zrobiłam) - on i tak się rozkruszy w trakcie zagniatania ciasta
I jeszcze jedno: z podanych proporcji wyjdzie aż 40-44 ciasteczka dlatego ja zrobiłam wczoraj z połowy ciasta (czyli 22 szt, tyle mniej więcej mieści się na 1 blaszce w piekarniku - wyłożonej papierem do pieczenia)
drugą porcję mam na dzisiaj ;) - See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2015/01/serowe-ciasteczka.html#sthash.esyCj6px.dpuf

Serowe ciasteczka

stycznia 16, 2015 8 Komentarze
Nie ma to jak dostać taki prezent. Wyborne ciasteczka serowe, które podarowała mi Zosia,  wypełniły dom niesamowitym aromatem. Zapach tych specjałów był wprost niebiański. Naprawdę, wpadłam w zachwyt :) A jaka uczta dla podniebienia...

Moja koleżanka podzieliła się ze mną przepisem na owe ciasteczka. Chyba kiedyś poszukam kuchennej weny i skuszę się na ich upieczenie, bo są tego warte :)
Składniki: 
  • 250 g mąki pszennej
  • 250 g białego sera
  • 200 g masła
  • sproszkowany lub starty cynamon
  • 4 - 5 małych jabłek
  • cukier puder i zmielony cukier waniliowy (niekoniecznie) do posypania

Sposób wykonania:

Z mąki, zmielonego trzykrotnie sera i masła zagnieść ciasto. Włożyć je na ok. 1 godz. do lodówki. Rozwałkować na grubość 4 - 5 mm i wykrawać szklanką kółeczka. Na każde z nich nakładać obrane ze skórki jabłka pozbawione gniazd nasiennych i pokrojone w ósemki. Owoce posypać cynamonem. Złożyć kółka z jabłkami na pół i skleić na rogach. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180ºC przez około 25 - 30 minut. Gorące posypać cukrem pudrem i ewentualnie cukrem waniliowym.

Porcja wystarcza na wykonanie ok. 20 - 25 ciastek. Można je upiec z połowy ciasta, a drugą część przechować w lodówce do następnego dnia.

P.S.
Ważne:) Nie trzeba męczyć się z mieleniem sera:
http://wharmonii.blogspot.com/2015/01/post-scriptum-do-serowych-ciasteczek_16.html

Danusiu, te ciasteczka robi się na prawdę łatwo i szybko :)
- zapomnij o trzykrotnym mieleniu sera ;-)
wystarczy przecisnąć ser przez praskę do ziemniaków (jak do robienia klusek śląskich) albo po prostu dodać w całości ( ja tak ostatnio zrobiłam) - on i tak się rozkruszy w trakcie zagniatania ciasta
I jeszcze jedno: z podanych proporcji wyjdzie aż 40-44 ciasteczka dlatego ja zrobiłam wczoraj z połowy ciasta (czyli 22 szt, tyle mniej więcej mieści się na 1 blaszce w piekarniku - wyłożonej papierem do pieczenia)
drugą porcję mam na dzisiaj ;) - See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2015/01/serowe-ciasteczka.html#sthash.esyCj6px.dpuf








Przepis na ciasteczka powędrował już do mojego "Przepiśnika",
 który podarował mi św. Mikołaj.



Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego dnia :) 

No, i oczywiście zapraszam na kolejną wizytę :)

Pa, pa :)



14 sty 2015

Lala w białej czapce

stycznia 14, 2015 12 Komentarze
Ostatnimi czasy często wracamy do starych, sprawdzonych mądrości. Modne stało się proste pożywienie, powstają gospodarstwa agroturystyczne, gdzie często możemy zobaczyć jak drzewiej bywało. Ta dobra moda dotknęła też swoją przyjazną ręką zabawki dla dzieci. Na powrót powstają drewniane koniki, klocki, szmaciane laleczki. Do tych ostatnich należą lalki waldorfskie.

Tym razem ubrałam siostrę bliźniaczkę lalki waldorfskiej z pomarańczem.







Plastikowe lale są zimne i mało przyjazne,
a każda mała dziewczynka z ochotą przytuli się do miękkiej, szmacianej laleczki. 

Inne lalki waldorfskie, którym sprawiłam ubranko można zobaczyć tutaj i tutaj.

Pozdrawiam cieplutko :)

Pa, pa :)



13 sty 2015

Organizer, czyli "dziewiarska książeczka"

stycznia 13, 2015 6 Komentarze
Była kiedyś taka bajka na dobranoc "Pomysłowy Dobromir".  "Postacie: Dobromir (młody inżynier racjonalizator), Dziadek (przyjazny sceptyk i pomocnik) i Ptaszek (najprawdopodobniej szpak, postać komiczna)... W każdym odcinku Dobromir stara się wynaleźć urządzenie, które pozwoli uprościć wykonywanie wybranej kłopotliwej czynności."*
* źródło: tutaj



Źródło powyższej grafiki: tutaj

Druty, szydełka, żyłki, nożyczki, kluczyki, guziki, blokady, agrafki... ufffffff. Każda szanująca się dziewiarka ma całe mnóstwo drobiazgów. 

Ileż czasu traciłam na ciągłe poszukiwania drutów o odpowiedniej grubości. W końcu zdenerwowałam się do tego stopnia, że moja złość zamieniła się w konstruktywne działanie. Zostałam wynalazczynią :) Metodą prób i błędów, jak na prawdziwego wynalazcę przystało, skonstruowałam organizer na niezbędne drobiazgi.  

Potrzebne są: 
  • strunowe woreczki
  • zszywacz  [i zszywki :)]
  • samoprzylepne karteczki
  • pisak 
  • nożyczki
  • własna głowa :)


Za pomocą biurowego zszywacza połączyłam strunowe woreczki, w których umieściłam druty; każdą parę w oddzielnie.



Na samoprzylepnych karteczkach wypisałam numery oznaczające średnicę drutów i ułożyłam je według wielkości. Owe karteczki przykleiłam po obydwu stronach, by łatwiej było wyszukać druty w odpowiednim rozmiarze. W osobnych woreczkach umieściłam szydełka (ich używam rzadziej i mam ich mniej) oraz inne potrzebne drobne narzędzia. W ten sposób powstał organizer wyglądający jak książeczka :) 




I tak zabawiłam się w Pomysłowego Dobromira :) 
Wprawdzie nie skonstruowałam urządzenia (jak bohater bajki), ale jakieś udogodnienie jest.

Mam nadzieję, że udało mi się zainspirować moich blogowych Gości:)

Wam też życzę przypływu weny.

Pozdrawiam cieplutko :)



 


11 sty 2015

Czapka z tańczącym bałwankiem

stycznia 11, 2015 14 Komentarze
Zima w pełni. Czasem ze śniegiem, czasem bez niego. A karnawał trwa. Bałwanek też poderwał się do tańca i wywija jak się patrzy:) W pewnym momencie zostawił śnieżny parkiet i przytulił się do ciepłej czapki dla malutkiej dziewczynki. Chyba będzie mu z nią dobrze :)










Czapeczka została wykonana z antyalergicznej włóczki przeznaczonej specjalnie dla dzieci. Wprawdzie była bardzo wymagająca, bo podczas dziergania rozwarstwiała się, ale szczęśliwie dobrnęłam do końca.


Na czapkę potrzebne były 2 motki -  1 wielokolorowy i 1 biały. Łapki, oczy i guziki wyhaftowałam włóczką granatową.



Pozdrawiam cieplutko i zapraszam ponownie :) 



10 sty 2015

Deser z pieczonych jabłek

stycznia 10, 2015 12 Komentarze
Dom znów wypełnił się zapachem cynamonu. Przyszła pora na kolejny prosty deser, czyli jabłka pieczone z tą fantastyczną korzenną przyprawą. Trochę inny, niż poprzednio, ale równie pyszny, bo owoce są słodkie i smakują chyba wszystkim. Takim deserem warto zajadać się jesienią i zimą.  Będzie to z korzyścią dla naszego biednego żołądka atakowanego zewsząd różnymi specjałami, bo pieczone jabłka są bardzo delikatne dla naszego układu pokarmowego. Pisze o tym m.in Anna Ciesielska w "Filozofii zdrowia".

Jabłka kroimy w dużą kostkę,  posypujemy cynamonem i wkładamy do piekarnika ustawionego na temperaturę 180 stopni C. Pieczemy tak długo (czyli dość krótko), aż jabłka zmiękną. Wykładamy do pucharków,polewamy sosem z jabłek (powstał podczas pieczenia), dekorujemy świeżą miętą (z parapetu :).







 Deser polecam bardzo zapracowanym osobom. Będzie szybko, pysznie i zdrowo :)

Pozdrawiam, jak zawsze,  cieplutko :)



9 sty 2015

Egzotyczne zaskoczenie

stycznia 09, 2015 4 Komentarze

W tym tygodniu zrobiło się bardzo egzotycznie. 

Mój blog odwiedził ktoś z Bangladeszu. 

 

Źródło powyższej grafiki: tutaj.

Jestem w "termicznym szoku" :) 

Siła internetu.

 

Liczba wyświetleń według kraju

Wykres najpopularniejszych krajów wśród przeglądających bloga
WpisLiczba wyświetleń
Polska
642
Rumunia
22
Stany Zjednoczone
20
Niemcy
15
Francja
11
Rosja
6
Szwajcaria
5
Wielka Brytania
5
Ukraina
5
Bangladesz
3

Kolorowa czapka z polarem i baktusem

stycznia 09, 2015 8 Komentarze
Długo nie było mnie na blogu. Trudności techniczne i nie tylko. Kłopoty z dostępem do internetu zostały zażegnane, a komputer ponowił ze mną współpracę. Reszta też się powoli układa :)

Ostatnio niewiele dziergałam, ale moteczki czekały na mnie cierpliwie :) Jak prawdziwi przyjaciele. Powoli wracam do włóczkowego świata.

Tym razem stworzyłam czapkę z polarem dla sześcioletniego dżentelmena. Nakrycie głowy powstało z włóczki myboshi i zostało ocieplone szarym polarem. To ocieplenie wykonała moja wspaniała sąsiadka pani Jadzia, bo mnie przy szyciu robią się 2 lewe ręce.

Już wcześniej dziergałam czapkę z włóczki myboshi. Można zobaczyć ją tutaj.


Parametry włóczki podane przez sprzedawcę:
Kolor: C4 Grashupfer myboshi No.1 jest sprawdzoną przędzą - super trendy. 
Klasyczna mieszanka 70% akrylu oraz 30% wełny merino.
Nowa wełna (Merino) zapewnia stabilność i formę oraz wysoki komfort noszenia popularnego Boshi.
Dzięki wysokiej jakości wełny merynosów, produkty z włóczki Boshi są bardzo ciepłe, ale również trwałe.
Włóczka idealnie zabezpiecza od wiatru i złej pogody w każdym czasie i przy uprawianiu sportów.
Włóczka jest łatwa w pielęgnacji - dzianiny można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.
Włóczka nie mechaci się i jest bardzo trwała.
Atutem jest również szeroka gama modnych kolorów.
Motek Boshi No.1 ma długości 55m i waży 50g
Zalecane druty nr 6 / 7.


Parametry włóczki podane przez sprzedawcę:
Kolor: C4 Grashupfer myboshi No.1 jest sprawdzoną przędzą - super trendy. 
Klasyczna mieszanka 70% akrylu oraz 30% wełny merino.
Nowa wełna (Merino) zapewnia stabilność i formę oraz wysoki komfort noszenia popularnego Boshi.
Dzięki wysokiej jakości wełny merynosów, produkty z włóczki Boshi są bardzo ciepłe, ale również trwałe.
Włóczka idealnie zabezpiecza od wiatru i złej pogody w każdym czasie i przy uprawianiu sportów.
Włóczka jest łatwa w pielęgnacji - dzianiny można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.
Włóczka nie mechaci się i jest bardzo trwała.
Atutem jest również szeroka gama modnych kolorów.
Motek Boshi No.1 ma długości 55m i waży 50g
Zalecane druty nr 6 / 7.
Próbka 10 cm na 10 cm to 12 oczek i 18 rzędów.
Na czapkę z pomponem potrzeba 120-150 gram włóczki.



Ja zużyłam 2 motki, czyli 100 g. Nie zrobiłam pompona, ale zostało tyle włóczki, że starczy na taki dodatek do czapki.

Z włóczki myboshi robi się dobrze, nitka nie rozwarstwia się i dobrze schodzi z drutów.
- See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2014/11/kolorowa-czapka-smerfetka-handmade.html#sthash.HSQQ7YjE.dpuf

Parametry włóczki podane przez sprzedawcę:
Kolor: C4 Grashupfer myboshi No.1 jest sprawdzoną przędzą - super trendy. 
Klasyczna mieszanka 70% akrylu oraz 30% wełny merino.
Nowa wełna (Merino) zapewnia stabilność i formę oraz wysoki komfort noszenia popularnego Boshi.
Dzięki wysokiej jakości wełny merynosów, produkty z włóczki Boshi są bardzo ciepłe, ale również trwałe.
Włóczka idealnie zabezpiecza od wiatru i złej pogody w każdym czasie i przy uprawianiu sportów.
Włóczka jest łatwa w pielęgnacji - dzianiny można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.
Włóczka nie mechaci się i jest bardzo trwała.
Atutem jest również szeroka gama modnych kolorów.
Motek Boshi No.1 ma długości 55m i waży 50g
Zalecane druty nr 6 / 7.
Próbka 10 cm na 10 cm to 12 oczek i 18 rzędów.
Na czapkę z pomponem potrzeba 120-150 gram włóczki.



Ja zużyłam 2 motki, czyli 100 g. Nie zrobiłam pompona, ale zostało tyle włóczki, że starczy na taki dodatek do czapki.

Z włóczki myboshi robi się dobrze, nitka nie rozwarstwia się i dobrze schodzi z drutów.
- See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2014/11/kolorowa-czapka-smerfetka-handmade.html#sthash.HSQQ7YjE.dpuf

Parametry włóczki podane przez sprzedawcę:
Kolor: C4 Grashupfer myboshi No.1 jest sprawdzoną przędzą - super trendy. 
Klasyczna mieszanka 70% akrylu oraz 30% wełny merino.
Nowa wełna (Merino) zapewnia stabilność i formę oraz wysoki komfort noszenia popularnego Boshi.
Dzięki wysokiej jakości wełny merynosów, produkty z włóczki Boshi są bardzo ciepłe, ale również trwałe.
Włóczka idealnie zabezpiecza od wiatru i złej pogody w każdym czasie i przy uprawianiu sportów.
Włóczka jest łatwa w pielęgnacji - dzianiny można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.
Włóczka nie mechaci się i jest bardzo trwała.
Atutem jest również szeroka gama modnych kolorów.
Motek Boshi No.1 ma długości 55m i waży 50g
Zalecane druty nr 6 / 7.
Próbka 10 cm na 10 cm to 12 oczek i 18 rzędów.
Na czapkę z pomponem potrzeba 120-150 gram włóczki.



Ja zużyłam 2 motki, czyli 100 g. Nie zrobiłam pompona, ale zostało tyle włóczki, że starczy na taki dodatek do czapki.

Z włóczki myboshi robi się dobrze, nitka nie rozwarstwia się i dobrze schodzi z drutów.
- See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2014/11/kolorowa-czapka-smerfetka-handmade.html#sthash.HSQQ7YjE.dpuf
Parametry włóczki podane przez sprzedawcę:
Kolor: C4 Grashupfer myboshi No.1 jest sprawdzoną przędzą - super trendy. 
Klasyczna mieszanka 70% akrylu oraz 30% wełny merino.
Nowa wełna (Merino) zapewnia stabilność i formę oraz wysoki komfort noszenia popularnego Boshi.
Dzięki wysokiej jakości wełny merynosów, produkty z włóczki Boshi są bardzo ciepłe, ale również trwałe.
Włóczka idealnie zabezpiecza od wiatru i złej pogody w każdym czasie i przy uprawianiu sportów.
Włóczka jest łatwa w pielęgnacji - dzianiny można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.
Włóczka nie mechaci się i jest bardzo trwała.
Atutem jest również szeroka gama modnych kolorów.
Motek Boshi No.1 ma długości 55m i waży 50g
Zalecane druty nr 6 / 7.
Próbka 10 cm na 10 cm to 12 oczek i 18 rzędów.
Na czapkę z pomponem potrzeba 120-150 gram włóczki.



Ja zużyłam 2 motki, czyli 100 g. Nie zrobiłam pompona, ale zostało tyle włóczki, że starczy na taki dodatek do czapki.

Z włóczki myboshi robi się dobrze, nitka nie rozwarstwia się i dobrze schodzi z drutów.
- See more at: http://wharmonii.blogspot.com/2014/11/kolorowa-czapka-smerfetka-handmade.html#sthash.HSQQ7YjE.dpuf




Kupiłam 25 cm polaru. Na czapkę nie wykorzystałam całego kawałka, zostało jeszcze sporo materiału, z którego zrobiłam baktus.


Teraz w planie czapka dla półtorarocznej dziewczynki. Mam 100 pomysłów na minutę i nie mogę się zdecydować na konkretny projekt. No, i jeszcze rozpoczęty baktus. Czarny. Zwykły, karbowany ścieg, ale kolor nie daje możliwości pracy wieczorami przy sztucznym oświetleniu, więc robota się wlecze. To tego ma być jeszcze czarna czapka. Słońca!!! :)


To na dziś tyle.

Pozdrawiam cieplutko i ... do następnego razu :)