Kwiecień nie odpuszcza. Dalej plecie i plecie. Ciągle zimno i zimno. Brrrrrr... Dzięki takiej pogodzie mam nowy komin. Od dawno marzył mi się taki dodatek do płaszczyka we wzory. Jest w nim mały motyw w kolorze fioletu, więc wydziergałam "przekręcony", jak się okazało, śliwkowy komin. Dlaczego "przekręcony"? Już wyjaśniam: komin robiłam na krągło, źle połączyłam początek z końcem. Szybko odkryłam błąd, ale nie sprułam robótki, bo pomyślałam sobie, że "otulaczowi" to nie zaszkodzi. I tak zostało, a mój nowy, ciepły komin jest 2 razy zawijany. Już go lubię. Wykonałam go klasycznym francuzem, więc myślenia było niewiele. Takie mechaniczne poruszanie drutami, dobre do oglądania filmów i na życiowe przemyślenia :) Z włóczki shetland zrobiłam już wcześniej ponczo - można je obejrzeć tutaj. Nitka jest ciekawa, w różnych odcieniach, co wygląda interesująco.
Kolor trudny do uchwycenia, a zdjęcia saute, bez udoskonaleń.
Teraz pomysłów sporo, ale czas nie chce być z gumy :)
A u Was, jak robótkowo? Chętnie zajrzę :)
Pozdrawiam cieplutko :)
No tak, przekręcenie mu nie zaszkodziło. Jak dobrze, że chociaż w tej części garderoby nie trzeba aż tak uważać, bo jak się zdarzy to jeszcze nie koniec świata tylko inny model :)
OdpowiedzUsuńKolorek ekstra super. lubię wszelakie fiolety. A pogoda.. - no właśnie zawsze dajemy się nabrać kwietniowi :)
Nie lubimy prucia, ale czasem z błędu wyjdzie coś interesującego. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńBardzo ładny kolor! Widać na zdjęciu te odcienie :) I wcale nie widać tej "pomyłki". A dla mnie zrobienie komina jest czasem trudniejsze, niż zrobienie swetra. Raz wyjdzie mi za krótki i nie da się nim omotać dwa razy - trzeba wtedy pruć i dorabiać te kilkanaście cm, to znów zrobię za wąski i nawet po owinięciu szyi trzy razy zostaje ona nie do końca zakryta. Teraz zrobiłam za szeroki i po omotaniu ledwo widać mi głowę... Więc - niby komin jest prosty w konstrukcji, ale w moim przypadku zrobienie komina idealnego graniczy z cudem... Teraz mam zastój, brak weny i chęci... Dziwne, bo dotychczas nie miałam takiego nastroju. Chociaż - może dziś zacznę prosty szary sweter z grubszej włóczki - taki ciepły kardigan zawsze się przyda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia
Tak to jest z kominami. Ze zbyt długim radzę radzę sobie w ten sposób, że zapinam go, w czasie większych chłodów lub przenikliwego wiatru, specjalną agrafką lub inną broszką :)
UsuńWenę mamy, ale brzydka pogoda ją uśpiła, jak niedźwiedzie :)
Życzę powodzenia w dzierganiu :)
U mnie nowy projekt, zapraszam:) Komin świetny i bardzo ładnie komponuje się z płaszczykiem. Pozdrawiam wiosennie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe odwiedziny i za pochwałę. Już pędzę do Ciebie :)
UsuńBardzo ładny i w moim ulubionym kolorze-:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Lubię różne kolory, ten odcień fioletu też mi spasował. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPięknie w nim wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) To miłe, co napisałaś :)
UsuńŚliczny fiolecik! Miło Panią widzieć :)))) Ślicznie Pani wygląda! Komin super pasuje do płaszczyka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Dziękuję. Przyjemnie czyta się takie słowa. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńPiękny kolor, prosta forma, a efekt imponujący. Ślicznie w nim wyglądasz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję. Prostota i klasyka zawsze się obronią. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńWspaniały komin w pięknym kolorze :-) Rewelacyjnie układa się na szyi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję. Komin jest cieplutki i dobrze przylega do szyi, w sam raz na wiatr. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńŚwietny komin! :) Niejednokrotnie genialne rzeczy powstają przypadkiem! :) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Czasem przypadek rządzi światem :) :) :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Przekręcony komin to żadne "przestępstwo". Zeszłej zimy dziergałam komin, który celowo skręciłam aby uzyskać dodatkowy efekt. Twój wygląda świetnie i do tego ma piękny kolor.
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam Dorota
Chyba od tej pory takie "przekręty" będę teraz dziergać :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)