"Wszyscy wiedzą wszystko" - to było jedno z powiedzeń mojego taty. Ileż w tym mądrości i racji. Nie ma bowiem na Ziemi człowieka, który opanowałby wiedzę i umiejętności w zakresie wszystkich obszarów życia. Ale kiedy zbierzemy wszystkich ludzi, to okaże się, że posiedli oni wiedzę, talenty i kwalifikacje z nieskończonej ilości dziedzin. Nawet ludzie zwani omnibusami takich zdolności nie zdobyli. Nie sposób się z tym nie zgodzić.
To pofilozofowałam sobie, więc przyszedł czas na sprawy przyziemne związane z prozaicznymi pracami domowymi. I w ten sposób gładko przechodzimy do... kiszenia ogórków. Lubię mieć w swojej spiżarni jakieś zapasy na zimę. Pisałam już o soku agrestowym i soku malinowym. Przyszedł czas na zamknięcie w słoikach ogórków. U mnie dopuszczalne są tylko kiszone. Konserwowych nie jadam i mojej rodzinie też ich nie serwuję. Ale że co dalej z tymi ogórkami?
⇛ Pierwszą zasadę, której przestrzegam, to jest zrobienie tychże ogórków na zimę do 15 sierpnia, czyli do dnia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwanego również Świętem Matki Boskiej Zielnej. Po piętnastym sierpnia noce zwykle robią się zimne. Rośliny zaczynają żółknąć, usychają liście, owoce są mniej dorodne, a tym samym mniej odporne na zimowe przechowywanie.
⇛ Druga zasada - przed kiszeniem moczę ogórki przez kilka godzin w zimnej, czystej wodzie; stwardnieją nawet te lekko przywiędłe owoce. Pozbawimy je też goryczki.
⇛ Trzecia zasada - kiszę ogórki wtedy, kiedy kalendarz księżycowy pozwala na konserwowawanie owoców.
⇛ Trzecia zasada - kiszę ogórki wtedy, kiedy kalendarz księżycowy pozwala na konserwowawanie owoców.
Mój przepis na kiszone ogórki:
Do każdego słoja wkładam liście dębu, chrzanu, czarnej porzeczki lub winogron, 2 ząbki czosnku, kawałek korzenia chrzanu, 2 gałązki kopru z baldachami, kilka ziaren gorczycy. Ciasno układam ogórki w słoikach i zalewam wrzącą zalewą (na 1 litr wody 1 łyżka soli, najlepiej kamiennej), zakręcam i odwracam do góry dnem.
Tak też zrobiłam i tym razem, jak zwykle. Niestety, z niektórych słoików zaczęła wylewać się woda. I co teraz? Pomyślałam sobie, że dam nowe zakrętki, doleję brakującą zalewę i zapasteryzuję tradycyjnie w gotującej się wodzie. Tą myślą podzieliłam się z moją przyjaciółką Halinką. I tu dochodzimy do wyjaśnienia powiedzenia mojego taty "Wszyscy wiedzą wszystko". Halinka doradziła mi, abym pasteryzacji dokonała w piekarniku. O ileż to bardziej praktyczne, niż "gotowanie" słoików! Za radą przyjaciółki nastawiłam piekarnik na temperaturę 160° C, do jeszcze zimnego włożyłam słoje i pasteryzowałam ogórki przez 30 minut. Czysto, wygodnie, prosto.
Zapas ogórków na zimę przygotowany. Może jednak pokuszę się o zrobienie kilku słoików, ale muszę odczekać do soboty, bo wg kalendarza księżycowego mamy przed sobą niekorzystny czas na zbiór i przetwarzanie owoców.
Dlaczego warto jeść kiszone ogórki? Podaję za źródłem.
"Ogórki kiszone to nie tylko świetny smak – są niskokaloryczne i zawierają dużo błonnika, który daje uczucie sytości i zapobiega zaparciom.
1. Błonnik zmniejsza także poziom cholesterolu i zmniejsza wchłanianie tłuszczu z pożywienia.
2. Ogórki kiszone to produkt podlegający fermentacji, która prowadzi do zwiększenia ilości witamin.
3. Witamina K – w diecie większości osób jest zbyt mało witaminy K, ponieważ jej źródłem są wyłącznie produkty fermentowane (jak na przykład japoński produkt, z fermentowanej soi-natto). Na szczęście, nasze polskie ogórki zawierają 72,1 mikrogramów witaminy K w jednej porcji, co stanowi aż 58% dziennego zapotrzebowania dla mężczyzn i 80% dla kobiet. Taka sama porcja ogórków przed kiszeniem zawiera tylko 17,1 mikrogramów witaminy K. Witamina K wpływa na krzepnięcie krwi i gospodarkę wapniową organizmu.
4. Witamina A – ogórki kiszone to bogate źródło witaminy A – jedna porcja zaspokaja prawie 40% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę dla mężczyzn i 50% dla kobiet. Witamina A dostępna w ogórkach kiszonych, wpływa korzystnie na krew, reguluje pracę tarczycy i wspiera wzrok.
5. Witamina C – ogórki to także bogate źródło witaminy C – jest jej dwa razy więcej niż w zwykłych ogórkach.
6. Probiotyki – wszystkie fermentowane produkty, zawierają kwas mlekowy i dużą ilość probiotyków. Bakterie mlekowe nadają im smaku i wpływają korzystnie na nasze jelita, poprawiają odporność i oczyszczają organizm.
Podczas fermentacji dochodzi także do produkcji acetylocholiny, która reguluje ciśnienie krwi, zmniejsza zaparcia i poprawia pracę układu nerwowego. W ogórkach kiszonych znajdują się także izotiocyjaniny, substancje o potencjalnym działaniu nowotworowym. Zawierają także antyoksydanty, takie, jak antocyjany."
Tyle cennych składników, tyle zdrowia w takich zwykłych ogórkach.
Warto więc przygotować zapas na zimę, ale też kisić je na bieżąco.
Ja robię kiszone, konserwowe i pikle w musztardzie a czasami mizerię:) Kiszę trochę inaczej ale co gospodyni to inny przepis:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie też już zapas ogórków na zimę przygotowany. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńNajlepsze ogórki są ze swoje ogródka. W tym roku jest duży urodzaj :)
OdpowiedzUsuńCo do zasad to dwie pierwsze przestrzegam a o trzeciej nie pomyślałam. Następnym razem sprawdzę. Tylko kiedy?w tym roku nie słoikuję :-)Podziwiam Twoje zapasy, zima Ci nie straszna.Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie robiłam w domu, może spróbuję za rok :)
OdpowiedzUsuńa kiedy dokładniej kiedy kalendarz księżycowy pozwala na konserwowawanie owoców ?
OdpowiedzUsuńTej informacji szukamy w kalendarzu księżycowym
UsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuń