20 wrz 2014

# handmade

Czy można dziergać w samolocie?

     Czy można dziergać w samolocie? No, niestety nie. Miałam wielką ochotę zabrać robótkę do bagażu podręcznego. Jednak zanim to zrobiłam, zapytałam celnika na lotnisku o taką ewentualność. Okazało się, że po zmianie przepisów nie można przewozić ostrych przedmiotów dłuższych niż 5 cm, nawet wtedy, gdy są to druty drewniane. Dobrze, że zapytałam, bo straciłabym świetne i nietanie druty na żyłce Knit Pro. 




Pozdrawiam Was cieplutko i życzę baaaaaardzo udanego i wyjątkowego weekendu.

Pa, pa...


13 komentarzy:

  1. Na pięciocentymetrowych rzeczywiście trudno robić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeżyłam podobne rozczarowanie w listopadzie ubiegłego roku, gdy leciałam do Kanady.
    A ile można by udziergać przez osiem godzin lotu? Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niestety, przepisów nie przeskoczysz. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Ja juz kilka razy miałam druty na zyłce w bagazu podręcznym wpięte w motek wełny.Z tego co czytam na innych blogach dziewczyny tez je tak przewozą, a te łączone z żyłka wkładaja do notesu jak długopis

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można próbować. Niestety, mnie się nie udało. Po konsultacji z celnikiem musiałam druty przełożyć do bagażu podstawowego. Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  4. Szkoda :( Tyle zmarnowanych godzin...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno nie latałam, ale dobrze wiedzieć. Nic nie pobija drewniaczków KP.
    Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam cieplutko ::

      Usuń
  6. Mnie się udaje. Ale do samolotu zabieram zwykle tanie druty bambusowe, w razie protestu celnika nie będzie szkoda ich stracić. Latam na trasie UK-Polska-UK. W przypadku pytań o przewóz broni odpowiadam, że mam tylko taka broń jak druty i wzbudzam tym śmiech i machniecie ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara :) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  7. Kilkadziesiąt o ile nie kilkaset razy przewoziłam w bagażu podręcznym rozpoczętą robótkę. Fakt, że pracuję tylko na drutach drewnianych i bambusowych. Nigdy w żadnych liniach nie poproszono mnie nawet o wyciągnięcie robótki z woreczka i z torebki lub walizki kabinowej.Wręcz przeciwnie na trasie lotu Moskwa_Władywostok przegadałam dobrze ponad godzinę ze stewardesami na temat robótek ręcznych i drutów. Powiedziały mi, że sporo kobiet robi na drutach w czasie lotu.

    OdpowiedzUsuń