Moim pierwszym "dziełem" był aniołek. Rzuciłam się od razu na głęboką wodę. Aniołek jest śmieszny, taki dziecinny, nie do końca jestem z niego zadowolona. Ale postanowiłam sobie, że do tematu podejdę jeszcze raz.
Dziś skończyłam serduszka w formie zawieszek. Jest ich 6. Serduszka są robione z ręki, czyli bez użycia form. Już zdobią wejście do kuchni.
Wszystkie drobiazgi, które ulepimy, są później szkliwione i wypalane. Czasem kolor, który wyjdzie z pieca, jest prawdziwą niespodzianką, temperatura różnie działa na poszczególne szkliwa.
Takie ręcznie robione przedmioty to świetny sposób na obdarowanie bliskich. A spotkania w grupie dają dużo radości i dobrej energii.
Już cieszę się na jutrzejsze warsztaty dziewiarskie. Ostatnie przed wakacjami; i tu smuteczek.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.
I za komentarze, które zostawiacie.
One bardzo cieszą :):):)
Będzie mi niezwykle miło,
jeśli polubicie mnie na moim fanpagu na fb :)
Serduszka wyszły Ci przepiękne! Są prawdziwą ozdobą :) Wspaniałe są takie twórcze spotkania :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne serduszka :) Są prawdziwą ozdobą :) Wspaniałe są takie twórcze spotkania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTakie spotkania są bezcenne. Jest i twórczo, i wesoło :)
Bardzo ładne - robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Usuńświetne serducha, tej sztuki jeszcze nie próbowałam, a to zawsze coś nowego, ja tez niekiedy chodze na warsztaty:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Za niewielką kwotę można sobie, przy odrobinie chęci, zrobić coś fajnego. Nie jestem jakoś szczególnie utalentowana plastycznie, ale proste formy zrobię. Wcześniej porwałam się na anioła. Tak średnio mi wyszedł. Na razie nie mam odwagi go pokazać - tyle blogerek robi piękne rzeczy :)
Usuń