Powoli odrabiam zaległości. Dziś pokażę czwarte nakrycie głowy w serii zabawowej 12 czapek w jeden rok. Lutowy "udzierg" to czapka męska. Ta, jak i poprzednia, też była prezentem. Nie zdążyłam jej
nawet sfotografować, a tym bardziej pokazać. No, bo nie byłoby niespodzianki :)
Nakrycie głowy zostało
zrobione z włóczki shetland. Z tej nitki powstało już kilka moich projektów.
Właściwości włóczki podane przez producenta:
U mnie też śnieg i zamieć :(
OdpowiedzUsuńWiosny, dajcie wiosny :)
UsuńFajna czapka ale na tylu drutach to jeszcze nie póbowałam, jak to nie pozlatują oczka to sie zastanawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDziergałam najpierw na piątkach, a po kilku okrążeniach zamieniłam je szóstki. Czapki na ogół robię na okrągło. W ten sposób unikam zeszywania. Robi się trochę dłużej, niż tam i z powrotem, ale za to nie muszę się kombinować ze szwem. Pozdrawiam cieplutko :)
Kurcze fajna!!! mąz by sie ucieszył z takiej. Chyba czas przypomnieć sobie druty.
OdpowiedzUsuńTo życzę powodzenia :)
UsuńFajny krasnal ;-)
OdpowiedzUsuńKrasnale to chyba wszyscy lubią :)
UsuńBardzo fajna czapka i taka "modniacka", na pewno się podoba obdarowanemu. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń