Za oknem plucha niczym w listopadzie, wieje mroźny wiatr. W górach spadł śnieg.
A u mnie wianek zyskał nowe ubranie z kłosami zbóż i zatrwianem.
Dziś po południu zza chmur wyjrzało słońce,
więc czym prędzej chwyciłam za aparat i sfotografowałam nową ozdobę domu.
Tak prezentował się wcześniej - klik.
Dodałam do niego jeszcze więcej lata i oplotłam świeżą gałązką bluszczu.
Zieleń wzbogaciła kolorystykę wianka, który zawisł na drzwiach wejściowych.
Tak, lubię wianki. Chętnie zdobię nimi mój dom.
Na każdą porę roku, czy też na święta przygotowuję nowy wianek,
albo przerabiam te, które już wykonałam wcześniej,
dodając nowe ozdoby i zielone gałązki roślin.
Wianek z kłosami zbóż wygląda teraz nieco inaczej, niż poprzednio.
W towarzystwie dyni wianek nabrał rumieńców.
Wianek w nowej odsłonie dumnie wita gości i domowników.
Tymczasem dalej dziergam czarną lnianą sukienkę.
Rękawy rosną. Już niedużo pracy zostało.
Sama nie mogę doczekać się końcowego efektu.
Pozdrawiam cieplutko :)
Pa, pa :)
O, też czekam na tę czarną sukienkę:) Wianek piękny, jesienny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny wianek:) U mnie nigdy żadnego wianka nie było w domu i chyba czas to zmienić:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspomnienia lata...
OdpowiedzUsuńPiękny wianek. Właśnie dziś myślałam ,że muszę poszukać inspiracji,żeby zrobić wianek na drzwi. Myślę ,że znajdę ją u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńPiękny i bardzo pasuje do pogody i pory roku. Ależ TY masz artystyczną duszę.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękny! I wygląda na bardzo trwały :).
OdpowiedzUsuńO rany, jest po prostu przepiekny!
OdpowiedzUsuńwiem, że do lata jeszce daleko ale z przyjemnością bym go powiesiła na swoich drzwiach :)
OdpowiedzUsuń