Niejednej z nas zdarzyło się prucie podczas dziergania.
Prujemy z różnych powodów. A to ścieg nie ten, a to błąd w robótce, a to za szerokie lub za wąskie, a to zmiana koncepcji.
Kiedy jest to prucie jednego, czy dwóch rzędów, to z włóczką nic się nie dzieje. Nie zmienia swojej prostej linii. Jeśli jednak jest to prucie większego kawałka, czy nawet już gotowej dzianiny, to nitka staje się pofalowana. Wtedy robienie z takiej włóczki nie jest wskazane, bo oczka nie wychodzą równo.
Co zrobić w takiej sytuacji?
Mam wypróbowane 2 metody.
Jedną z nich jest prasowanie sprutej włóczki. Stosując ten sposób trzeba bardzo uważać, aby nie zniszczyć nitki. Można przez nieuwagę przypalić ją i wtedy stanie się brzydka.
Drugi, pewny sposób, to wypranie sprutej włóczki. Nitkę należy nawinąć na pasmo, przewiązać je w kilku miejscach, zamoczyć w letniej wodzie, lekko naciągnąć i powiesić. Kiedy włóczka porządnie wyschnie, to należy ją zwinąć na kłębki. I po kłopocie. Włóczka nadaje się już do ponownego dziergania.
Nie każdy rodzaj włóczki znosi prucie. Mohery nie zawsze bedą tak samo wyglądać, jak nowe. Nitka może się skosmacić, nie będzie już taka puszysta, mogą utworzyć się zgrubienia. Ale zaryzykować można, wykorzystując to tego zrobioną wcześniej próbkę. Jeśli okaże się, że włóczka ulegnie znacznemu zniszczeniu, trzeba będzie pomyśleć nad innym rozwiązaniem, niż sprucie robótki.
Oprócz prucia dzianiny będącej na warsztacie, w kłębki możemy też zamienić stare swetry, sukienki, szale, czapki. Odzyskaną włóczkę będzie można spożytkować i zamienić na kolejny unikatowy ciuszek.
Oprócz prucia dzianiny będącej na warsztacie, w kłębki możemy też zamienić stare swetry, sukienki, szale, czapki. Odzyskaną włóczkę będzie można spożytkować i zamienić na kolejny unikatowy ciuszek.
Teraz jestem w trakcie dziergania ażurowej sukienki. Po zrobieniu pierwszej części, czyli tyłu, odkryłam, że z jednej strony nie dodałam oczek po sekwencji motywów wzoru. Brakowało kilku oczek i w całość wkradła się asymetria. Nie było to bardzo widoczne, bo wzór ażurowy jest dość dynamiczny, ale ta niedoskonałość mnie denerwowała. Sprułam gotowy tył. Teraz będzie dobrze. Skończyłam już ponowne dzierganie zamienionej w kłębki jednej części robótki. Z włóczki dzierga się dość szybko, nitka nie rozwarstwia się, a ażurowy motyw opanowałam już na pamięć. Nie zaglądam do schematu, co zwykle zajmuje trochę czasu.
Dzierganie w moim lipcowym ogrodzie jest całkiem przyjemne.
Mam nadzieję, że praca nad dokończeniem nowego projektu przebiegnie już bez komplikacji i będę mogła zaprezentować nową dzianinę.
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Drugiego sposobu nie znałam, ja taka wloczke prostowałam przez na garnku pod pokrywką lub przez dziubek czajnika para prostuje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo proszę, a ja myślałam, że wszyscy znają ten sposób. Cieszę się, że moja porada okazała się przydatna. Pozdrawiam serdecznie 🏵🌹🌞
UsuńNo tak. Ubrania z dzianin można pruć i zrobić coś nowego.
OdpowiedzUsuń